Do skandalicznego incydentu doszło na wiecu premiera Mateusza Morawieckiego w Otwocku. Posłanka PO Kinga Gajewska próbowała zagłuszyć przemówienie szefa rządu krzycząc przez megafon o aferze wizowej. Interweniowali policjanci, którzy wciągnęli parlamentarzystkę do radiowozu. Ostatecznie została ona z niego wypuszczona.
Posłanka PO wciągnięta do radiowozu. Było gorąco
Grupa posłów PO próbowała zakłócić przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego w Otwocku. W pewnym momencie do posłanki Kingi Gajewskiej podeszli policjanci, którzy próbowali uniemożliwić jej wykrzykiwanie haseł przez megafon. W pewnym momencie policjanci zaczęli wciągać parlamentarzystkę do radiowozu. Po okazaniu legitymacji poselskiej została ona jednak z niego wypuszczona.
W internecie krąży już wiele nagraniach, na których uwieczniono niepokojący incydent z udziałem posłanki i umundurowanych policjantów.
- Przez megafon powiedziałam, że polski rząd wpuścił do Polski 250 tys. imigrantów i nasze wizy były sprzedawane na straganach w Afryce. Chciałam, żeby Polacy wiedzieli co się wydarzyło. Zostałam zatrzymana. Cały tłum krzyczał, że jestem posłanką. Panowie nie dali mi sięgnąć po legitymację, bo trzymali mnie za ręce i szarpali mnie, po czym na siłę wsadzili do radiowozu - relacjonuje posłanka Kinga Gajewska cytowana przez portal Onet.pl.
Policja się tłumaczy. Funkcjonariusze nie wiedzieli, że kobieta jest posłanką
Warszawska policja już odniosła się do incydentu. W krótkim komunikacie poinformowano, że funkcjonariusze nie wiedzieli, że mają do czynienia z posłanką.
- Policjanci, podejmując interwencje w Otwocku, wobec jednej z osób nie mieli świadomości, że mają do czynienia z Panią Poseł. Niezwłocznie po okazaniu legitymacji poselskiej czynności legitymowania zaprzestano - czytamy.
MB
Fot. Posłanka Kinga Gajewska w Otwocku. Źródło: Platforma X (dawniej Twitter)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka