Z Libii napływają kolejne porażające wieści. W powodzi, która dotknęła targany wojną domową kraj, mogło zginąć ponad 20 tysięcy ludzi. Okazuje się, że dwie kluczowe tamy, których pęknięcie doprowadziło do zalania Derny na północy Libii, zbudowała w latach 70. XX wieku firma z Jugosławii. Zaniedbania wywołane trwającym w kraju konfliktem doprowadziły do tragedii, która przyniosła znaczną liczbę ofiar.
W libijskim mieście Derna mogło zginąć nawet 20 tysięcy ludzi
Szacunkowa liczba ofiar w libijskim mieście Derna po katastrofalnej powodzi może wynieść od 18 tys. do 20 tys. - przekazał w środę lokalnym mediom burmistrz Derny Abdulmenam Al-Ghaithi.
Osama Ali, rzecznik służby ratunkowej podległej rządowi w Trypolisie, powiedział, że szpitale w Dernie są już pozamykane, a kostnice przepełnione, co powoduje, że zwłoki są pozostawiane na chodnikach.
Poniższego tweeta zamieszczamy ze względu na porażające ujęcie fali uderzeniowej. Zawarte na nim dane szybko się - niestety - zdezaktualizowały.
– Libia nie była przygotowana na taką katastrofę. Nigdy wcześniej nie byliśmy świadkami czegoś takiego. Przyznajemy, że wcześniej wystąpiły niedociągnięcia, ale po raz pierwszy mamy do czynienia z tak ogromną tragedią – powiedział Ali.
BBC podaje, że tamy zatrzymały wodę ważącą około 1,5 miliona ton. Połączenie pędu płynącej w dół wody i gruzu uwięzionego w jej nurcie zwiększyło niszczycielską siłę powodzi.
Świadkowie twierdzą, że woda w niektórych miejscach sięgała prawie trzech metrów.
Eksperci przypominają, że 20 centymetrów szybko poruszającej się wody powodziowej wystarczy, aby kogoś zwalić z nóg, a 60 centymetrów błyskawicznie przemieszczającej się wody może unieść samochód.
"Każdy rząd ogłosił osobne środki zapobiegawcze"
BBC wyjaśnia skalę tragedii również tym, że niejasne komunikaty na temat niebezpieczeństwa związanego z burzą Daniel spowodowały, że wiele osób nie wiedziało, czy pozostać w domu. Tak przynajmniej powiedział BBC 5 Live libijski emigrant mieszkający w Manchesterze .
– Kiedy zapytałam moją rodzinę (w Bengazi – red.), dlaczego nie wyjeżdżają, wielu z nich odpowiedziało, że otrzymuje niejasne informacje, niektórzy twierdzą, że należy się ewakuować, a niektórzy, że należy zostać – powiedziała Amna Abullatif. Kobieta wyjaśnia, że jej krewni słyszeli o nadchodzącej burzy i o tym, że tamtejsze tamy mogą się przepełnić.
– Obawiam się, że to samo wydarzyło się w Dernie – że było już za późno, aby ktokolwiek mógł cokolwiek zrobić, ponieważ nikt nie traktował burz poważnie – powiedziała BBC kobieta.
Szef Światowej Organizacji Meteorologicznej ONZ twierdzi, że większości ofiar śmiertelnych powodzi w Libii można było uniknąć.
– Siły zarządzania kryzysowego byłyby w stanie przeprowadzić ewakuację ludzi i moglibyśmy uniknąć większości ofiar w ludziach – cytuje jego wypowiedź agencja informacyjna AFP. Sytuację tragicznie skomplikował fakt, że Libia ma dwa rywalizujące ze sobą rządy, co utrudnia szybkie i skoordynowane reagowanie na katastrofy. Każdy rząd ogłosił osobne środki zapobiegawcze – podkreśla BBC.
Tamy w pobliżu Derny nie były konserwowane od 2002 roku
Eksperci przypominają, że Derna doświadczała w XX wieku wielu powodzi, w tym w latach 1941, 1959, 1968. Dlatego w latach 70. wybudowano w pobliżu miasta tamy. Za ich budowę odpowiadała jugosłowiańska firma. Jedna z tam miała zbiornik o pojemności 1,5 mln metrów sześciennych wody, druga aż 22 mln metrów sześciennych.
Derna ucierpiała z powodu powodzi już w 1986 r., jednak tamy były wtedy w stanie powstrzymać wodę i w mieście nie odnotowano poważnych zniszczeń.
Zastępca burmistrza miasta Ahmed Madrud przyznał w środę, że tamy nie były konserwowane od 2002 roku. Inżynier Mohamed Ahmed powiedział libijskiemu portalowi Al-Wasat, że tamy były znacząco zaniedbane. – Chaos i bezczynność władz libijskich we wdrażaniu procesu monitorowania środków bezpieczeństwa doprowadziły do katastrofy – ocenił.
Profesor hydrotechniki Dragan Savić zauważył w rozmowie z BBC, że „tamy zbudowano najpewniej z konstrukcji wypełnionych skałami, zbitą ziemią i gliną, które nie są tak wytrzymałe jak beton”.
Libia. Powodzie dotknęły kilku miast
Deszcz, który przeszedł przez kilka miast w północno-wschodniej Libii, jest wynikiem bardzo silnego układu niskiego ciśnienia, który w zeszłym tygodniu sprowadził do Grecji katastrofalną powódź i przedostał się na Morze Śródziemne, po czym przekształcił się w cyklon.
Derna, położona około 300 kilometrów na wschód od Bengazi, znajduje się pod kontrolą libijskiego watażki Halify Haftara i jego Libijskiej Armii Narodowej (LNA), która jest w konflikcie z Rządem Jedności Narodowej mającym siedzibę w stolicy Trypolisie.
Rzecznik LNA Admed al-Mismari zakomunikował, że powodzie dotknęły kilku miast, w tym Al-Bajdę, Al-Mardż, Tobruk, Takenis i Battah, a także wschodnie wybrzeże aż do Bengazi.
KW
Źródło zdjęcia: W powodzi, która dotknęła targaną wojną domową Libię, mogło zginąć ponad 20 tysięcy ludzi. Fot. PAP/EPA/HANDOUT
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka