fot. PAP/EPA/PRESS INFORMATION BUREAU HANDOUT
fot. PAP/EPA/PRESS INFORMATION BUREAU HANDOUT

Na szczycie G20 zabrakło Putina i Xi. Biden chciał to wykorzystać, ale mu nie wyszło

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
W Delhi rozpoczął się szczyt G20, który potrwa do niedzieli. Nie uczestniczy przywódca Chin Xi Jinping. Nieobecny jest także prezydent Rosji Władimir Putin, ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne na Ukrainie. Prezydent USA Joe Biden miał nadzieję przekonać największe gospodarki świata do poparcia Ukrainy, ale nie do końca mu się to udało.

Oględna deklaracja państw G20 ws. Ukrainy

W sobotę, gdy szczyt był jeszcze w toku, przywódcy państw G20  zgodzili się na wspólną deklarację uznającą sytuację na Ukrainie, ale nie zasypującą głównych podziałów w grupie.

Ostateczne kompromisowe oświadczenie było i tak daleko idące dla gospodarza szczytu, premiera Indii Narendry Modiego, ale nadal odzwierciedlało stanowisko znacznie łagodniejsze od tego, które Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy przyjęli indywidualnie.

Przywódcy państw grupy G20 wyrazili w sobotę na szczycie w Indiach sprzeciw wobec „użycia siły w celu zajęcia terytorium” i podważania suwerenności państw. W punkcie odnoszącym się do wojny na Ukrainie nie potępili jednak Rosji – wynika ze wspólnej deklaracji ogłoszonej w sobotę podczas szczytu w Delhi.

"Wszystkie państwa muszą powstrzymać się od groźby lub użycia siły w celu zdobycia terytorium" - czytamy w deklaracji, bez wyraźnego wskazania Rosji za jej inwazję. W dokumencie wyrażono również sprzeciw wobec użycia broni nuklearnej i podkreślono gospodarcze skutki wojny.

W dokumencie wyrażono natomiast poparcie dla „wszelkich znaczących i konstruktywnych inicjatyw, które wspierają wszechstronny, sprawiedliwy i trwały pokój na Ukrainie”. „Obecna era nie może być erą wojny” – oceniono.

Wezwano również do „pełnego, szybkiego i skutecznego” wprowadzenia w życie tzw. inicjatywy zbożowej, czyli porozumienia zawartego przez Ukrainę i Rosję z Turcją i ONZ w lipcu 2022 roku w sprawie umożliwienia eksportu produktów żywnościowych przez Morze Czarne. W połowie lipca br. Rosja wprowadziła de facto blokadę portów Ukrainy, wycofując się z tej umowy.

USA twierdzą, że to "kamień milowy", Ukraina krytykuje

Amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan nazwał oświadczenie "kamieniem milowym dla przewodnictwa Indii i wotum zaufania, że G20 może zebrać się, aby rozwiązać szereg pilnych kwestii".

- Oświadczenie G20 zawiera zestaw istotnych ustępów dotyczących wojny na Ukrainie. Z naszej perspektywy, oświadczenie to bardzo dobrze broni zasady, że państwa nie mogą używać siły w celu zdobycia terytorium - powiedział Sullivan.

Mimo to język różnił się od zeszłorocznej deklaracji G20, w której stwierdzono, że "większość członków zdecydowanie potępiła wojnę na Ukrainie".

"Rosja, jako członek G20, musiałaby zgodzić się na każde oświadczenie konsensusu w sprawie Ukrainy. Rosja i Chiny sprzeciwiały się mocniejszym sformułowaniom w końcowym oświadczeniu, co utrudnia osiągnięcie jakiegokolwiek porozumienia. Żaden szczyt G20 nie zakończył się bez wspólnej deklaracji" - podkreśla CNN.

Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych skrytykowało w sobotę deklarację państw G20 na temat wojny na Ukrainie, w której potępiono użycie siły, ale nie wspomniano o Rosji. Według MSZ G20 nie może być dumna z tego stanowiska, a delegacja Ukrainy powinna wziąć udział w szczycie grupy w Delhi.

„Ukraina z uznaniem odnosi się do partnerów, którzy próbowali zawrzeć w tekście mocniejsze sformułowanie. Natomiast w odniesieniu do agresji Rosji przeciw Ukrainie G20 nie ma z czego być dumna” – napisał rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko w mediach społecznościowych.

Wyraził też przekonanie, że obecność przedstawiciela Ukrainy na szczycie G20 pozwoliłaby uczestnikom lepiej zrozumieć sytuację.

Biden chciał wykorzystać nieobecność swoich rywali

Nieobecność na szczycie dwóch głównych globalnych rywali Bidena - chińskiego przywódcy Xi Jinpinga i prezydenta Rosji Władimira Putina sprawiła, że Joe Biden miał nadzieję, że wykorzysta to spotkanie do przedstawienia swojej racji, ale to mu się nie udało. "Podczas gdy Biden odniósł wiele sukcesów na innych szczytach, przekonując innych przywódców do zwiększenia wsparcia wojskowego dla Ukrainy i zaostrzenia kar wobec Rosji, tu wiele krajów, zwłaszcza z globalnego Południa, nie było tak przekonanych. Sceptycznie patrzą one na miliardy dolarów zachodniej pomocy płynące na Ukrainę i szukają bardziej zrównoważonych relacji z Moskwą" - zauważa CNN.

Biden ma jednak nadzieję wykorzystać nowe zapowiedzi dotyczące nowej infrastruktury i inwestycji jako demonstrację zaangażowania USA w rozwijający się świat i lepszą opcję partnerstwa niż Chiny. W sobotę ogłosił uruchomienie nowego korytarza gospodarczego, który połączy Indie, Bliski Wschód i Europę.

ja

(Fotografia: Joe Biden próbował przekonać gospodarza szczytu G20 premiera Indii Narendrę Modiego do swoich racji, fot. PAP/EPA/PRESS INFORMATION BUREAU HANDOUT)

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka