Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że polityk PiS Tomasz Poręba miał lokować miliony złotych w przeznaczonych pod wynajem luksusowych apartamentach w Chorwacji. Poręba odniósł się do sprawy za pośrednictwem Twittera i stwierdził, że "poszło na niego znów grube zlecenie".
Luksusowe apartamenty Poręby w Chorwacji
Dziennikarze OKO.press i magazynu śledczego frontstory.pl opublikowali wyniki dziennikarskiego śledztwa dotyczącego transakcji Tomasza Poręby z Prawa i Sprawiedliwości, które mają opiewać na miliony złotych. Były szef kampanii PiS miał wejść w branżę luksusowych apartamentów na wynajem, a jego działalność rozwija się na chorwackiej wyspie Korčula.
Dziennikarze zwracają również uwagę, że w oświadczeniach majątkowych europosła widnieje jedynie zapis, że polityk wraz z żoną prowadzi za granicą "firmę o profilu turystycznym". Jednocześnie autorzy przyglądają się oficjalnym zarobkom i wydatkom Poręby. Wynika z nich, że nie byłoby go stać na nowy apartament w turystycznym kraju, jakim jest Chorwacja.
"Gdyby CBA stwierdziło, że Poręba skłamał w oświadczeniu majątkowym, za fałszowanie zeznań groziłoby mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia" – podkreślają dziennikarze.
Poręba odnosi się do zarzutów
Do zarzutów odniósł się Tomasz Poręba na X (Twitter). Polityk uważa, że "poszło na niego grube zlecenie" i twierdzi, "że wszystkie inwestycje finansowane są z prywatnych środków".
Poręba wyliczył także, ile wynosi miesięczne wynagrodzenie europosła. "Miesięczna pensja europosła to ok 20 000 EUR. (7800 mies. podstawa, 6700 mies. diety na pobyt w Brukseli. Ryczałt na biuro 4500 mies. plus zwroty za podróże). Pomnóżcie to sobie geniusze śledczy przez blisko 15 lat kadencji w PE plus 5 lat w administracji PE i przestańcie się ośmieszać" – podsumował europoseł.
MP
Fot. PAP/Paweł Supernak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka