Fot. Raków Częstochowa/Jakub Ziemianin
Fot. Raków Częstochowa/Jakub Ziemianin

Pojedynek o wielką stawkę. Trudne zadanie przed mistrzem Polski

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Raków Częstochowa zagra w środę rewanżowy mecz o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Rywalem mistrza Polski będzie FC Kopenhaga, która przed tygodniem na stadionie w Sosnowcu wygrała 0:1. Podopieczni Dawida Szwargi stają przed historyczną szansą.

Ciężki mecz przed Rakowem. Może paść rekord  

Mecz decydujący o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Rakowem Częstochowa a FC Kopenhagą rozpocznie się w środę o godz. 21.00. Zespół Dawida Szwargi w poprzednim tygodniu w Sosnowcu, gdzie występował jako gospodarz, stracił bramkę już w 9. minucie po samobójczym trafieniu Bogdana Racovitana. Później mistrzowie Polski mieli przewagę, dążyli ambitnie do wyrównania, ale polski bramkarz duńskiego klubu Kamil Grabara zachował czyste konto.

"Medaliki" nie będą faworytem w stolicy Danii, gdyż tamtejszy zespół na stadionie Parken radzi sobie wyśmienicie.Dodatkowo gospodarze liczą, że zostanie pobity rekord frekwencji na spotkaniu eliminacji LM, czyli obejrzy je więcej widzów niż w 2010 roku na meczu z Rosenborgiem. Wtedy było ich 30759 (po przebudowie obiektu w latach 2008-2009 zmniejszyła się jego pojemność, wcześniej bywało tam i ponad 38 tysięcy kibiców).


Historyczny sukces i ogromne pieniądze 

Podopiecznych Szwargi zmotywować może jednak historyczny sukces - do tej pory w fazie grupowej Ligi Mistrzów grali jedynie Legia Warszawa i Widzew Łódź. 

Stawką dwumeczu są również duże pieniądze. Za dotarcie do ostatniej rundy kwalifikacji Champions League na konto Rakowa wpłynie co najmniej 5,5 mln euro z tytułu premii UEFA, ale w przypadku awansu do fazy grupowej najbardziej prestiżowego z pucharów - co najmniej 15,5 mln euro.

– Traktujemy ten mecz jak finał. Jeden jedyny mecz, który trzeba wygrać, żeby osiągnąć nasz cel numer jeden, jakim jest awans do Ligi Mistrzów. Wiemy, jaki był wynik w pierwszym spotkaniu, ale drużyna wierzy w zwycięstwo – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Dawid Szwarga.

FC Kopenhaga to uznana marka 

Piłkarze FC Kopenhaga po zwycięstwie w Sosnowcu są pewni swego, a do drużyny dołączył doświadczony napastnik, wielokrotny reprezentant Danii Andreas Cornelius, który w pierwszym pojedynku nie zagrał z powodu kontuzji. Pewnym cieniem na przygotowaniach do rewanżu z Rakowem położyła się niespodziewana porażka w lidze: po pięciu kolejnych zwycięstwach FC Kopenhaga przegrał u siebie w sobotę w Silkeborgiem 1:3. Raków w miniony weekend nie grał, bo już z dużym wyprzedzeniem przełożył wyjazdowy mecz ekstraklasy z Lechem Poznań.

Ostatni rywal na drodze „Czerwono-Niebieskich” do Ligi Mistrzów to uznana firma. Klub powstał co prawda dopiero w roku 1992, ale z połączenia dwóch drużyn, których tradycje sięgają roku 1978 i 1903. W ciągu 30 lat FC Kopenhaga piętnastokrotnie zdobył mistrzostwo Danii i ośmiokrotnie krajowy puchar, a co za tym idzie wielokrotnie grał w europejskich pucharach. M.in. w 2011 dotarł do 1/8 finału Ligi Mistrzów, a w 2020 do ćwierćfinału Ligi Europy.

W obecnych eliminacjach mistrzowie Danii grali ze Spartą Praga i po dwóch remisach (0:0 i 3:3) wygrał w rzutach karnych 4-2. W zespole mistrzów Danii gra m.in. polski bramkarz Kamil Grabara, a także piłkarze ze Szwecji, Norwegii, Holandii, Islandii, Słowacji, Gruzji, Portugalii, Tunezji, Senegalu, Nigerii i Republiki Południowej Afryki. Trenerem jest 35-letni Jacob Neestrup, który po meczu w Sosnowcu chwalił częstochowian, ale zapewniał, że do fazy grupowej Champions League awansuje jego drużyna.

MP

Fot. Raków Częstochowa/Jakub Ziemianin 

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj5 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Sport