PiS wraca do pomysłu uderzenia w lidera PO Donalda Tuska za pomocą komisji ds. rosyjskich wpływów. Partia rządząca miała już wskazać osoby, które pojawią się w pracach "lex Tusk" - donosi "Rzeczpospolita". Gazeta informuje, że władza może postawić na "kontrowersyjne" nazwiska.
"Rz": PiS przyspiesza z powołaniem komisji "lex Tusk"
"Rzeczpospolita" donosi, że jeszcze przed wyborami poszczególne partie będą musiały wskazać kandydatów na członków specjalnej komisji do spraw rosyjskich wpływów w Polsce. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wysłała odpowiednie pismo do szefów klubów sejmowych. PiS będzie mogło wskazać 5 członków gremium, KO, PSL i Lewica 4, a Konfederacja 0 (kołom poselskim takie prawo nie przysługuje).
Nie jest tajemnicą, że opozycja zamierza zbojkotować wybory członków komisji, dlatego PiS jest gotowe na wskazanie pozostałych 4 nazwisk.
"Rz" donosi o wyraźnym przyspieszeniu prac nad powołaniem komisji. Ale powodów takiego działania - jak się wydaje - nie znają nawet szeregowi posłowie PiS. - Może Platforma ma taką „siłę sprawczą”. Nawoływała do powołania komisji, sugerując, że z niej zrezygnowaliśmy. Chcą, to mają - powiedział gazecie jeden z parlamentarzystów PiS.
- Scenariusz więc jest taki, że marszałek Witek wyznaczy kolejne 24 godziny na zgłoszenie członków na cztery nieobsadzone stanowiska. I my je uzupełnimy do pełnego składu. Kandydatów, z tego co wiem, mamy dziewięciu i wyrażają zgodę na zostanie członkami komisji - mówi gazecie anonimowy poseł PiS. I przyznaje, że część kandydatów wzbudzi „kontrowersje”.
Sąd nad Donaldem Tuskiem. Głośne nazwisko w tle
Dziennik dowiedział się w kręgach zbliżonych do władzy, że ta chce postawić w komisji na głośne nazwiska. - Członkowie komisji lex Tusk będą kontrowersyjni - przyznaje źródło w PiS. Szczegółów jednak nie ujawnia.
Nieoficjalnie mówi się, że w skład komisji wejść mogą głośne nazwiska związane z Instytutem Pamięci Narodowej. Nie od dziś wiadomo, że władzom tej instytucji nie jest po drodze z Donaldem Tuskiem.
Jednym z mocnych kandydatów jest Sławomir Cenckiewicz, historyk i współautor „Resetu” w TVP, który - jak mówili posłowie PiS - „jest naturalnym kandydatem na przewodniczącego komisji”. Profesor jednak nie komentuje publicznie doniesień o możliwym członkostwie w komisji.
Komisja nie będzie motorem napędowym kampanii PiS
Politycy partii rządzącej przyznają niechętnie, że komisja raczej nie odegra większej roli w kampanii wyborczej. Jej skład może zostać wybrany już niebawem, ale nie będzie ona miała czasu na rozpoczęcie prac w tej kadencji Sejmu.
- W tej kadencji ta komisja nie ma szans zrobić czegokolwiek, poza tym, że się ją powoła. A nawet to nie jest pewne, bo nie wiemy, czy każdy z kandydatów ma wymagany certyfikat dostępu ABW do materiałów „ściśle tajne”. Weryfikacja na ten poziom dostępu trwa wiele tygodni - wyjaśnia źródło "Rzeczpospolitej" w PiS. To komisja państwowa i dlatego nie jest ograniczona kadencją Sejmu. Jej członkowie będą mieli status urzędniczy jak podsekretarze stanu.
MB
Źródło zdjęcia: Donald Tusk na wiecu wyborczym. Fot. PAP/Piotr Matusewicz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka