Jana Szostak została wykreślona z listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu - poinformowała Małgorzata Kidawa-Błońska w "Sednie sprawy" Radia Plus. Białoruska aktywistka uważała też, że kobiety powinny mieć prawo do aborcji aż do końca ciąży.
Zmiana na podlaskiej liście kandydatów KO
Jana Szostak została wyrzucona z podlaskiej listy KO - podała w czwartek Małgorzata Kidawa-Błońska. Powodem były wypowiedzi pochodzącej z Grodna kandydatki, w których kwestionowała sens muru na granicy z Białorusią. Szostak mówiła, że referendum to "debilny" pomysł, a zapora powinna zostać rozebrana. - Myślę, że taka rozbiórka muru i oddanie mieszkańcom i mieszkankom… oni będą już wiedzieć, co z tym zrobić - sugerowała w TOK FM.
- Z tego, co wiem, pani Jana Szostak już nie jest na liście KO. Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne. Mamy pakiet dla kobiet, przeprowadzimy to - mówiła w Radiu Plus Kidawa-Błońska, odnosząc się do pomysłu aborcji na życzenie aż do porodu. To jeden z postulatów Jany Szostak.
- Jednak polityka to nie są happeningi, to jest bardzo poważna sprawa i słowa, które się mówi mają bardzo duże znaczenie - dodała Kidawa-Błońska.
Aborcja na życzenie do porodu
- Sama wiem, jak to nie jest łatwo być kobietą w Polsce. Moim osobistym doświadczeniem jest to, że również musiałam popełnić aborcję. Musiałam, bo to był mój wybór - podkreśliła Szostak w wywiadzie dla Onetu. Gdy prowadząca program Beata Tadla zapytała, czy aktywistka jest za aborcją do końca ciąży, Szostak potwierdziła. - Mocne - skomentowała dziennikarka.
Fot. Jana Szostak w Onet Rano/screen: Youtube
GW
Inne tematy w dziale Polityka