źródło: twitter/canva
źródło: twitter/canva

Polityczne komentarze po śmierci Prigożyna. "Wcale mnie to nie dziwi"

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
Po katastrofie samolotu, w której mógł ponieść śmierć Jewgienij Prigożyn, lider Grupy Wagnera, głos zabrał m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, a także doradca prezydenta Ukrainy. Sprawę skomentował również szef polskiego MSZ i wiceminister spraw wewnętrznych.

Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, poinformowała w środę wieczorem, że na liście pasażerów samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim, był Prigożyn. W katastrofie zginęło 10 osób, czyli wszystkie, które były na pokładzie. Według rosyjskich źródeł odnaleziono jednak tylko osiem ciał. O sprawie piszemy tutaj:


Biden: Nie wiem na pewno, co się stało, ale nie jestem zaskoczony

Nie wiem, co się stało z Jewgienijem Prigożynem, ale nie jestem zaskoczony doniesieniami dotyczącymi jego śmierci - oświadczył w środę prezydent USA Joe Biden. Zasugerował, że za katastrofą samolotu szefa najemniczej Grupy Wagnera stał Władimir Putin.

"Być może pamiętasz, kiedy zostałem o to przez ciebie zapytany, odpowiedziałem, że (na miejscu Prigożyna) uważałbym na to, czym jeżdżę. Nie wiem na pewno, co się stało, ale nie jestem zaskoczony" - powiedział prezydent, zwracając się do dziennikarza agencji Reutera.

Pytany, czy za katastrofą samolotu Prigożyna stał Władimir Putin, Biden odparł, że "niewiele rzeczy dzieje się w Rosji, za którymi nie stoi Putin", lecz dodał, że nie ma wystarczająco dużo informacji, by definitywnie odpowiedzieć na pytanie.

Doradca Zełeńskiego: Prigożyn wydał na siebie wyrok kiedy uwierzył Putinowi

"W sprawie Prigożyna: trzeba poczekać na rozwianie mgły wojny... Ale jest to oczywiste, że Putin nikomu nie przebacza własnego zwierzęcego strachu - właśnie takiego, który unicestwił go w czerwcu 2023 roku... I czekał na moment" - skomentował Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Żeleńskiego.

"Jest to też oczywiste, że Prigożyn wydał na siebie szczególny wyrok śmierci w tej chwili, kiedy uwierzył w dziwne gwarancje Łukaszenki i w nie mniej absurdalne słowo Putina. Pokazowe usunięcie Prigożyna i dowództwa Wagnera dwa miesiące po próbie przewrotu to sygnał od Putina dla rosyjskich elit przed wyborami 2024 roku: Bójcie się! Nielojalność równa się śmierć" - zaznaczył.

"To też sygnał dla rosyjskich wojskowych, że bohaterów nie będzie - albo ukraiński trybunał albo kula od Federalnej Służby Bezpieczeństwa" - podsumował Podolak.

Szef MSZ Zbigniew Rau: Przeciwnicy polityczni Putina nie umierają w sposób naturalny

- Przeciwnicy polityczni, których Władimir Putin uznaje za zagrożenie dla swojej władzy, nie umierają w sposób naturalny - skomentował szef MSZ Zbigniew Rau. Ocenił, że najprawdopodobniej dojdzie do dekompozycji politycznej i wojskowej Grupy Wagnera.

Rau zauważył, że dwa miesiące temu zaskoczeniem było to, że doszło do buntu Prigożyna: - Nie mniejszym zaskoczeniem jest, że udało mu się to przetrwać, biologicznie i politycznie. To, że najprawdopodobniej zakończył dziś życie, nie jest zaskoczeniem. 

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego: Przyglądamy się z uwagą

"Dziś mija dokładnie 2 miesiące od czasu marszu na Moskwę i podobnie jak wówczas: zdarzenia mające miejsce na terytorium Federacji Rosyjskiej są wewnętrzną sprawą. Przyglądamy się z uwagą" - skomentował szef BBN Jacek Siewiera.

Do sprawy odniósł się pytany w studiu Telewizji Republika Maciej Wąsik, zastępca koordynatora służb specjalnych i wiceszef MSW: - To nie przypadek. Od marszu na Moskwę minęły dokładnie dwa miesiące, a Putin lubi okrągłe rocznice. Dowodzi tego choćby 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku. Polscy politycy zginęli bowiem w rocznicę sowieckiej zbrodni zbrodni.

Do katastrofy doszło dokładnie dwa miesiące po tzw. buncie Prigożyna. W sobotę 23 czerwca najemnicy z Grupy Wagnera, biorący udział w agresji na Ukrainę obok regularnych wojsk rosyjskich, zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Później Prigożyn ogłosił odwrót, by uniknąć rozlewu krwi. Miało to być efektem tzw. układu białoruskiego lidera Aleksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem.

MD

Źródło zdjęcia: Szef Grupy Wagnera nie żyje fot. Twitter/CANVA

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj38 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka