źródło: KBW/Twitter
źródło: KBW/Twitter

Krajowe Biuro Wyborcze o zbieraniu podpisów przez PiS. Opozycja protestowała

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Politycy opozycji oskarżali PiS o to, że ugrupowanie zbiera podpisy pod listami wyborczymi, chociaż nie ujawniło jeszcze nazwisk kandydatów. Krajowe Biuro Wyborcze przedstawiło swoje stanowisko w tej sprawie.

Opozycja o zbieraniu podpisów przez PiS: To przestępstwo

O sprawie informowali przedstawiciele Platformy Obywatelskiej w mediach społecznościowych, którzy zamieszczali zdjęcia ze stoiskami PiS.


"To jest przestępstwo. Lista PiS w Szczecinie nie powinna być zarejestrowana" - napisał poseł KO Sławomir Nitras, komentując akcje zbierania podpisów przez PiS w Szczecinie.

Partia rządząca zapowiedziała, że upubliczni listy wyborcze niedługo, prawdopodobnie na początku września. Pełnomocnikiem PiS jest Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS, który twierdzi, że podpisy zbierane są na listę, a nie na konkretnych kandydatów.

Zbieraniem podpisów chwalili się m.in. Bartłomiej Wróblewski czy Jadwiga Emilewicz, którzy będą walczyli o mandat poselski z Poznania.


KBW rozwiewa wątpliwości ws. zbiórki podpisów

Kwestię zbierania podpisów reguluje Kodeks Wyborczy. Art. 106 mówi o tym, że "agitację wyborczą może prowadzić każdy komitet wyborczy i każdy wyborca, w tym zbierać podpisy popierające zgłoszenia kandydatów po uzyskaniu pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego".

W rozmowie z Wirtualną Polską rozwiewa wątpliwości szefowa Krajowego Biura Wyborczego, która powiedziała, że w dobrym tonie byłoby pokazanie podpisującym list do wglądu, ale nie ma przepisów, które tego nakazują.

Podpisy można zacząć zbierać, gdy Państwowa Komisja Wyborcza podejmie uchwałę o przyjęciu zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego, co w przypadku PiS nastąpiło.

- Nie ma możliwości, żeby okręgowa komisja wyborcza zakwestionowała takie podpisy, bo żaden przepis nie daje takiej podstawy prawnej. Zresztą byłoby to w niektórych przypadkach technicznie niewykonalne, jeżeli lista kandydatów jest bardzo długa. Dla przykładu w Warszawie lista kandydatów może liczyć nawet 40 nazwisk, w Kielcach - 32 nazwiska - powiedziała WP Magdalena Pietrzak, szefowa KBW. 

- Kwestia publicznego ogłoszenia listy kandydatów z nazwiskami wynika wyłącznie z inicjatywy komitetu wyborczego. Nie ma w ustawie obowiązku, by opinia publiczna zapoznała się ze wszystkimi nazwiskami, by mogła zdecydować, czy chce się podpisać - spuentowała.

MD

Źródło zdjęcia: Krajowe Biuro Wyborcze Fot. Twitter

Czytaj dalej:


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka