Szykuje się rewolucja w internetowej sprzedaży rzeczy używanych. Od września portale takie jak Vinted, OLX, Allegro, a nawet Facebook czy Instagram będą zobowiązane do raportowania transakcji skarbówce - donosi "Rzeczpospolita".
Fiskus zainteresuje się osobami, które z takiego handlu zrobiły sobie stałe źródło dochodu.
Rewolucja w handlu internetowym. Fiskus będzie miał dostęp do historii transakcji na Allegro, OLX, Vinted
Wszelkie platformy handlowe i media społecznościowe będą miały obowiązek raportować o zawartych transakcjach do Krajowej Administracji Skarbowej. Mowa tu o takich platformach jak Allegro, OLX, Vinted, a nawet media społecznościowe - Facebook posiada tzw. Market Place, gdzie można także sprzedawać rzeczy używane.
Sprzedaż rzeczy ruchomych przed upływem pół roku od nabycia co do zasady powoduje powstanie obowiązku zapłaty podatku PIT. Termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym nastąpiło nabycie - przypomina "RZ".
Tymczasem wiele osób handlujących w sieci i nieposiadających działalności gospodarczej omija obowiązek uiszczenia podatku. Już od 1 września za takich handlarzy zabierze się fiskus. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Jeżeli sprzedawca przekroczy określony limit liczby i wartości sprzedanych przedmiotów w internecie otrzyma list od skarbówki z żądaniem wyjaśnień.
Sprzedaż w internecie pod lupą służb. Jakie są limity?
Oczywiście, jeżeli sprzedamy kilka sztuk odzieży o łącznej wartości kilkudziesięciu lub kilkuset złotych, to nie mamy się czego obawiać. Nowe przepisy są wymierzone w osoby, które z handlu internetowego uczyniły sobie stałe źródło dochodu.
"Rzeczpospolita" informuje, że w przepisach jest mowa o 30 transakcjach lub gdy ich łączna wartość przekroczy 2 tys. euro, czyli aktualnie blisko 9 tys. zł. Przekroczenie tych liczb oznacza, że sprzedawcą automatycznie zainteresuje się skarbówka.
Ekspert wyjaśnia: Sprzedajemy dużo? Załóżmy działalność
Dziennik "Fakt" poprosił o komentarz Piotra Juszczyka, głównego doradcę podatkowego inFakt. Ekspert zwraca uwagę, że przepisy w gruncie rzeczy cementują to, co i tak powinna robić osoba stale utrzymująca się z handlu. "Zwykłe" osoby, które wystawią np. odzież po pół roku od jej zakupu i sprzedadzą ją nawet z zyskiem nie muszą płacić podatku.
- Gdy jednak zajmujemy się handlem towarami, czyli nabywamy ubrania w celu zarobkowy, i robimy to w sposób zorganizowany i ciągły, to nosi to znamiona działalności gospodarczej. Tutaj możemy się jeszcze posłużyć tym, czy moglibyśmy to robić w ramach działalności niezarejestrowanej, ale już taka sprzedaż będzie podlegała opodatkowaniu, nawet jeśli minie te sześć miesięcy - wskazuje Juszczyk i radzi, żeby w takiej sytuacji założyć działalność gospodarczą.
- Fiskus, kiedy zobaczy w raporcie takiego podatnika, to sprawdzi, czy składa zeznania podatkowe i co w nich jest: czy są rozliczenia z tytułu handlu, czy prowadzi działalność gospodarczą zarejestrowaną lub niezarejestrowaną, czy wykazuje inne źródła uzyskania dochodu. Jeśli to w nim się nie znajdzie, zada pytanie: co było przedmiotem handlu? Wtedy będziemy musieli się tłumaczyć i może się okazać, że zapłacimy nawet podatki wstecz - tłumaczy ekspert.
MB
Źródło zdjęcia: Handel w internecie. Fot. Pixabay.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka