ampania wyborcza do parlamentu 2023. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk (C) przemawia podczas spotkania z sympatykami w Amfiteatrze na Słodowie we Włocławku, 18 bm. (sko) PAP/Tytus Żmijewski
ampania wyborcza do parlamentu 2023. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk (C) przemawia podczas spotkania z sympatykami w Amfiteatrze na Słodowie we Włocławku, 18 bm. (sko) PAP/Tytus Żmijewski

Niespodziewany manewr Tuska. Ekspert mówi, kto zyska najwięcej na decyzji lidera PO

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Nie wiem, czy Agrounia lub sam Michał Kołodziejczak przyciągną wyborców do KO. Szczerze wątpię. Natomiast na pewno, gdyby wystartowali osobno, to by odciągnęli jakąś grupę wyborców od PSL-u. W przypadku walczącej o przekroczenie progu Trzeciej Drogi byłoby to niebezpieczne. Ruchu Tuska w ogóle nie odbieram jako cios w PSL, a jeśli nawet był taki zamysł, to okaże się nieskuteczny. Będzie to rozwiązanie dla ludowców korzystne i ja bym się na ich miejscu bardzo cieszył – mówi Salonowi 24 prof. Jarosław Flis, socjolog Uniwersytetu Jagiellońskiego.

„Bezpieczna przyszłość Polaków” – tak brzmi ogłoszone w piątek hasło Zjednoczonej Prawicy w trwającej kampanii wyborczej. Jak ocenia je Pan w kontekście strategii wyborczej partii rządzącej?

Prof. Jarosław Flis: Przede wszystkim - nie jest zaskoczeniem. I jest logiczne w tym sensie, że zawsze hasłem formacje próbują odciągnąć uwagę od tego, co jest największym problemem. W przypadku PiS i Zjednoczonej Prawicy największym problemem są złe oceny rządu, najgorsze od czasu gabinetu Jerzego Buzka. I są one na tle ekonomicznym, ponieważ nastąpiła zmiana. Wcześniej według danych CBOS mieliśmy stały wzrost Polaków liczby Polaków zadowolonych ze swojej sytuacji materialnej. Teraz liczba ta spada. Równolegle więcej jest krytycznych ocen samego rządu. Problemem jest też to, że Prawo i Sprawiedliwość namnożyło sobie wrogów. I generalnie wszyscy, poza wyborcami PiS-u, mają już dość tej partii. Formacja rządząca ma oczywiście wciąż spore poparcie, ale te ponad 30 procent nie daje na razie większości umożliwiającej stabilne rządzenie. Stąd hasło odnoszące się do bezpieczeństwa, gdzie partia rządząca teoretycznie czuje się najlepiej. 

Kwestie granic, wojny, modernizacji armii. Czy one faktycznie mogą przykryć w kampanii kwestie ekonomiczne?

Będzie to trudne, uciec od problemów w kampanii rządzącym zawsze jest bardzo trudno. Jest jeszcze jeden problem. Otóż, dziś najmniej bezpiecznie w Polsce czuje się jedna grupa – są nią posłowie PiS-u. Bo wszystkie sondaże wskazują, że będzie ich nie 230, tylko być może 180. Oczekiwanie, że bezpieczeństwo zapewni nam ktoś, kto sam się boi o przyszłość, wymyśla jakieś absurdalne referenda, jest niewiarygodne. PiS raz uważa, że jest absolutnie niezbędne, żeby stworzyć komisję badającą rosyjskie wpływy, a później się okazuje, że w zasadzie lepiej tego nie robić, więc się z tego wycofuje. Jeszcze kilka miesięcy temu - według narracji PiS - powstanie tej komisji było absolutnie niezbędne dla polskiego narodu, a kto był przeciw był zdrajcą i rosyjskim agentem, więc wyborcy tego typu rzeczy dostrzegają. Natomiast samo hasło jest poprawne, próbuje uciec od problemów i skupić się na atutach. Czy pomoże zwyciężyć? Ja w to wątpię. 

Chyba, że z pomocą przyjdzie druga strona. Koalicja Obywatelska wykonała ostatnio szokujące ruchy. Z jednej strony wzięła na listę pana Michała Kołodziejczaka z Agrounii. Z drugiej strony z campusu Polska Przyszłości przedstawiciele PO usunęli tzw. symetrystów. O tej kwestii szeroko piszemy w Salonie 24, skupmy się więc na Agrounii. Czy Donald Tusk naprawdę wierzy, że obecność Michała Kołodziejczaka pomoże mu wygrać wybory, czy może uważa, że w ten sposób utopi Trzecią Drogę, która nie odzyska głosów?

Moim zdaniem jest na odwrót. To znaczy, jest to rzecz, która pomoże PSL-owi po tym, gdy Szymon Hołownia zablokował wciągnięcie Agrounii na listy Trzeciej Drogi. Cały problem z polską polityką, o czym wszyscy się przekonali w 2015 roku i wcześniej w 2011 dotyczy spoilerów, czyli takich politycznych psów ogrodnika.

To ktoś, kto sam nie zje, ale drugiemu nie da. Komitet wyborczy, który coś skubnie, sam nie przeżyje, ale dla innych zabraknie i spadną pod próg. Na przykład w 2015 roku taką rolę odegrała partia Razem, która uzyskała jakiś wynik i ściągnęła Lewicę poniżej progu. Wcześniej była partia Polska Jest Najważniejsza. Przypadki można mnożyć. 

W związku z tym, nasze cztery główne partie zajmują się cały czas wchłanianiem nowych spoilerów, którzy się pojawiają, zamierzają wywrócić stolik, ostatecznie nie osiągają sukcesów a pogarszają wynik innych.

Ale jak start Agrounii z listy KO ma pomóc PSL-owi?

Okazało się, że ludowcy są w stanie wchłonąć tylko jednego spoilera, czyli Polskę 2050. Więc Tusk drugiego wziął na siebie w pewien zaskakujący sposób. Rzeczywiście jest to niespodziewany ruch. Nie wiem, czy Agrounia bądź sam Kołodziejczak osobiście przyciągną jakichś nowych wyborców do Platformy.

Szczerze wątpię. Natomiast na pewno, gdyby wystartowali osobno, to by odciągnęli trochę wyborców od PSL-u. W przypadku walczącej o przekroczenie progu Trzeciej Drogi byłoby to niebezpieczne. Ruchu Tuska w ogóle nie odbieram jako cios w PSL, a jeśli nawet był taki zamysł, to okaże się nieskuteczny. Będzie to rozwiązanie dla ludowców korzystne i ja bym się na ich miejscu bardzo cieszył. 

na zdjęciu: kampania wyborcza do parlamentu 2023. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk (C) przemawia podczas spotkania z sympatykami w Amfiteatrze na Słodowie we Włocławku. fot. PAP/Tytus Żmijewski

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj53 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo