W czwartek odbyła się prezentacja paktu senackiego. Mimo wielkich oczekiwań, na listach opozycji do Senatu nie znaleźli się ani Roman Giertych, ani Ryszard Petru. Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy wyjaśnił, co przeważyło o takiej decyzji.
Ogłoszono pakt senacki
W czwartek liderzy ugrupowań opozycyjnych: Donald Tusk, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz - ogłosili porozumienie ws. paktu senackiego.
Na listach nieoczekiwanie znaleźli się m.in. Małgorzata Kidawa-Błońska i Grzegorz Schetyna, a także były RPO Adam Bodnar. Zabrakło jednak Romana Giertycha oraz Ryszarda Petru, o których kandydaturach mówiło się dość głośno.
"Petru nie wyraził zgody"
Pytany o Giertycha wiceprzewodniczący Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek, który ze strony ugrupowania negocjował pakt senacki wyjaśnił, że nikt go nie zgłosił.
– Obserwowaliśmy różne doniesienia medialne, ale żadna z partii politycznych nie zgłosiła Romana Giertycha. Prawda jest taka, że będzie wiele takich przypadków, że ktoś będzie zakładał swój komitet i będzie startował, ma do tego prawo. My przestrzegamy, bo kto nie będzie z kandydatów miał loga paktu senackiego, to znaczy, że jest pomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości i rozbija pakt senacki. Z tego powodu nie sądzę, żeby Giertych w ogóle myślał o kandydowaniu – podkreślił w rozmowie z i.pl.
Z kolei pytany o Ryszarda Petru wyjawił, że były przewodniczący Nowoczesnej "nie wyraził zgody na kandydowanie w tym okręgu, który pakt mu proponował".
MP
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka