Wygląda na to, że siły Ramzana Kadyrowa przynoszą Rosjanom na froncie więcej szkody, niż pożytku. Podczas przygotowywania materiałów propagandowych na okupowanej Ukrainie doszło do strzelaniny między kadyrowcami i Dagestańczykami. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że obie siły sięgnęły po granatniki. Nie obyło się bez ofiar.
20 najeźdźców zginęło w bratobójczej walce
Co najmniej 20 żołnierzy rosyjskiej armii zginęło, a 40 zostało rannych w strzelaninie, do jakiej doszło na okupowanym terytorium Ukrainy między kadyrowcami i Dagestańczykami - poinformował we wtorek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
W miejscowości Mychajłiwka w obwodzie zaporoskim - podczas nagrywania przez rosyjskich propagandystów materiału z udziałem wysokiej rangi kadyrowskiego dowódcy - doszło do słownej sprzeczki miedzy najemnikami Kadyrowa i Dagestańczykami - czytamy w komunikacie sztabu.
W ruch poszła broń i granaty
Obie grupy otworzyły do siebie ogień, a w strzelaninie zginął jeden z wojskowych. Doprowadziło to do eskalacji konfliktu, a jego strony podczas walki sięgnęły po broń, granatniki i granaty. Według ukraińskiego sztabu w starciu zwyciężyli Dagestańczycy. Straty odniosły obie strony - łącznie zginęło ponad 20 wojskowych, a 40 zostało rannych.
Zaskakujący finał awantury
Dowódca jednostki kadyrowców - czyli formacji przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa - został za karę wysłany na linię frontu - podał ukraiński sztab. Pojawiają się głosy w sieci, że awantura mogła wybuchnąć m.in. z powodu nadużycia alkoholu przez niektórych żołnierzy.
MB
Źródło zdjęcia: Czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow. Fot. Twitter.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka