Murzasichle - główna baza wypadowa turystów do Zakopanego - przeżywa prawdziwe oblężenie. W miejscowości nie ma gdzie parkować, a jednego dnia policjanci interweniowali aż 138 razy, ponieważ kierowcy stali na zakazie.
Zablokowane drogi, oblężone parkingi, nerwy, kłótnie i interwencje mundurowych - tak wygląda długi weekend w Murzasichle. "Tygodnik Podhalański" pisze o zakorkowanych drogach. Wieś leży między Zakopanem a Białą Tatrzańską i jest często odwiedzana przez turystów. W długi sierpniowy weekend wielu łapie się za głowę, gdy widzą ogrom samochodów.
Murzasichle oblężone przez turystów
Auta pozostawione są przez kierowców w rejonie Brzezin, po czym wychodzą oni na szlak na Halę Gąsienicową. Sęk w tym, że obowiązuje w tym miejscu zakaz parkowania. W piątek i sobotę trasa była całkowicie zablokowana. W pewnym momencie autobus wjechał na lewy pas. Jeden z kierowców zwrócił uwagę kierującemu autobusem, co później zrelacjonował na Facebooku. W odpowiedzi usłyszał, że nie ma gdzie stać, więc czeka na drodze. Do Murzasichle przyjechali policjanci. Wyliczono 138 nieprawidłowo zaparkowanych samochodów.
Korki w rejonie Tatr
Odholowanie auta to koszt rzędu 400 złotych. Do tego należy doliczyć mandat za nieprawidłowe parkowanie w wysokości 100 złotych.
Fot. YouTube/Tygodnik Podhalański
Czytaj także:
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo