Cztery pytania w referendum
Referendum ma odbyć się wraz z wyborami, zaplanowanymi na 15 października. PiS zada Polakom cztery pytania. Według opozycji i niechętnych obozowi władzy publicystów, referendum będzie działać na korzyść rządzących i jest próbą upartyjnienia demokracji bezpośredniej. Najpierw miało zostać sformułowane jedno pytanie ws. relokacji imigrantów, ale Zjednoczona Prawica rozszerzyła je do czterech.
Ekspert: PiS stawia opozycję w trudnej sytuacji
W opinii Łukasza Pawłowskiego, PiS narzuca ton w kampanii wyborczej i wrócił do ofensywy. - Od czterech dni są to dominujące tematy w kampanii, jak na kampanie która potrawa 60 dni to bardzo dużo czasu. Czasu którego zabraknie np. na rozmowy o drożyźnie - komentuje.
- Najgroźniejszy dla opozycji tu jest temat wieku emerytalnego, bo tu sprzeciw jest powszechny, także w elektoracie opozycji. Bojkot tego pytania to zasianie niepewności nawet jeśli wśród 1 proc. wyborców ze coś jest na rzeczy a to znowu 1 proc. do przodu dla PiS. Nie da się też zbojkotować częściowo referendum nie? - sugeruje Pawłowski.
Fot. Mariusz Błaszczak w Kuźnicy/PAP
- Promowali Grupę Wagnera w Polsce. Funkcjonariusze ABW już ich mają
- Miller zdradził na kogo zagłosuje. Nie może patrzeć na to, co robi "wielki ogrodnik"
- Prezydent Duda zmienia stosunek do Ukrainy? "Mamy swoje interesy"
GW
Komentarze
Pokaż komentarze (59)