Czwarte pytanie referendalne, które zadał dziś szef MON Mariusz Błaszczak, ma brzmieć: "Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?". Zdaniem Łukasza Pawłowskiego, eksperta sondażowego, opozycja będzie w kampanijnych kłopotach. Każdy procent głosów się liczy - pisze prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.
Cztery pytania w referendum
Referendum ma odbyć się wraz z wyborami, zaplanowanymi na 15 października. PiS zada Polakom cztery pytania. Według opozycji i niechętnych obozowi władzy publicystów, referendum będzie działać na korzyść rządzących i jest próbą upartyjnienia demokracji bezpośredniej. Najpierw miało zostać sformułowane jedno pytanie ws. relokacji imigrantów, ale Zjednoczona Prawica rozszerzyła je do czterech.
"Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" - to pierwsze zagadnienie, które przedstawił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Beata Szydło zadała dzień później kolejne: "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?". Trzecie, które podał premier Mateusz Morawiecki, brzmiało: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".
Ekspert: PiS stawia opozycję w trudnej sytuacji
W opinii Łukasza Pawłowskiego, PiS narzuca ton w kampanii wyborczej i wrócił do ofensywy. - Od czterech dni są to dominujące tematy w kampanii, jak na kampanie która potrawa 60 dni to bardzo dużo czasu. Czasu którego zabraknie np. na rozmowy o drożyźnie - komentuje.
Opozycja zastanawia się nad bojkotem referendum. Nie wydaje się to rozsądne dla Pawłowskiego. - Bojkot referendum to strasznie trudny temat komunikacyjny. Jednocześnie trzeba mówić, że to najważniejsze wybory i trzeba iść głosować, ale jednocześnie żeby nie brać udziału w referendum. Wytłumaczenie samej procedury jak nie wziąć karty do referendum, ale zagłosować skutecznie do Sejmu i Senatu nadaje się na małą książeczkę. Może to ludzi odstraszać od głosowania, zniechęcać - pisze.
- Najgroźniejszy dla opozycji tu jest temat wieku emerytalnego, bo tu sprzeciw jest powszechny, także w elektoracie opozycji. Bojkot tego pytania to zasianie niepewności nawet jeśli wśród 1 proc. wyborców ze coś jest na rzeczy a to znowu 1 proc. do przodu dla PiS. Nie da się też zbojkotować częściowo referendum nie? - sugeruje Pawłowski.
- Niezła łamigłówka dla sztabowców opozycji, ale temat potraktowałbym poważnie - podsumował swój komentarz prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.
Fot. Mariusz Błaszczak w Kuźnicy/PAP
Czytaj:
GW
Inne tematy w dziale Polityka