Profesor Marcin Matczak zaskoczył internautów. Prawnik znany z nieukrywanej wrogości do PiS napisał obszerny tekst o tym, że... opozycja przegra wybory. Wykładowca uniwersytecki posłużył się przykładem Sołtysa Lubelszczyzny i jego spojrzenia na świat. Sołtys Lubelszczyzny to popularna w social mediach internetowa postać, która rzekomo pokazuje świat oczyma "typowego wuja z wesela ze wschodu Polski".
Matczak o wyborach. Przywołuje postać sołtysa
Marcin Matczak postanowił przedstawić profil wyborcy PiS według swojego wyobrażenia. Robi to w sposób skrajnie negatywnym przedstawiając go jako sołtysa z Lubelszczyzny lub przaśnego "wuja z wesela". Tekst jest fragmentem felietonu dla "Gazety Wyborczej".
"Zastanawiacie się, kto wygra te wybory? Aby przewidzieć ich wynik, proponuję użyć Indeksu Sołtysa Lubelszczyzny. Chodzi mi o postać znaną z mediów społecznościowych, bohatera krótkich filmów ukazujących kogoś, kogo zarozumiałe elity nazywają Polakiem burakiem: prostego człowieka ze wsi, który raz występuje jako gość na weselu wykonujący „taniec wuja" w rozchełstanej koszuli z krótkim rękawem, a innym razem siedzi na grillu i je kiełbasę ręką, maczając ją w słoiku musztardy" - zaczyna swój wpis Matczak.
"Jeszcze innym pyta żonę, jaki krawat ma ubrać na procesję Bożego Ciała, bo został wybrany do niesienia baldachimu nad Najświętszym Sakramentem („Matko Boska, co za zaszczyt mnie kopnął"), a ostatnio wyjechał do Turcji na wakacje „ol ekskjuzmi"" - kontynuuje.
"Jest Sołtys Lubelszczyzny stereotypowym obrazem człowieka prostego, który nosi w głowie przeciętny przedstawiciel elity. I jest Sołtys sumą wszystkich strachów fajnopolaka. Wstydzi się Sołtysa fajnopolak na wakacjach, wstydzi się na weselu, wstydzi się, gdy spotka za granicą" - tłumaczy profesor.
"A Sołtys ten wstyd podskórnie czuje. I potem się mści przy urnie za swoje mentalne krzywdy, głosując na tego polityka, który jest do Sołtysa najbardziej podobny. Bo ma dość tej pogardy: że nie czyta, że śmierdzi w tramwaju, bierze 500+ i klaszcze po wylądowaniu samolotu" - twierdzi w dalszej części wpisu.
Sołtys Lubelszczyzny tłumaczy świat
Sołtys Lubelszczyzny to popularna w social mediach internetowa postać, która pokazuje świat oczyma "typowego wuja z wesela ze wschodu Polski". Filmiki Sołtysa Lubelszczyzny mają ogromne ilości odsłon choćby na Facebooku.
Marcin Matczak wprost. "Dlatego PiS wygra te wybory"
"Dlatego indeks Sołtysa Lubelszczyzny chcę zaproponować: im więcej w waszej głowie będzie Sołtysa jako obrazu człowieka prostego, tym pewniej PiS te wybory wygra. Im Sołtysa będzie mniej, tym większe szanse, że PiS uda się pogonić" - obstawia prawnik.
"Elito! Te wybory pokażą, czy przez te osiem lat nauczyłaś się nie gardzić. Suwerenem, moherem i innymi. Czy umiesz w Sołtysie dostrzec mądrość praktycznego człowieka, doświadczenie życiowe, zdrową nieufność wobec nowinek. Czy umiesz religijność Sołtysa tolerować, a nie wyśmiewać. Na moje oko nie umiesz – jesteś za specjalna na to" - nawołuje adwokat.
"Za specjalny jest znany dziennikarz, który gardzi nawet przedsiębiorcą, bo ten sprzedaje z sukcesem wyposażenie łazienek, co dziennikarzowi kojarzy się wyłącznie kloacznie. Za specjalny jest wybitny aktor, który prowadził pijany, ale nie ma sobie nic do zarzucenia" - wyjaśnia.
Profesor tłumaczy: Opozycja nie ma szans na prowincji
"Gdybym więc dziś miał oceniać szanse wyborcze na podstawie indeksu Sołtysa Lubelszczyzny, to myślę, że opozycja je przegra. Bo osiem lat może okazać się dla naszych elit zbyt krótką pokutą za trzydzieści lat pogardy" - zastanawia się Matczak.
"Wbrew temu, co mówią umoralniacze, nihilizm wartości widać u nas przede wszystkim nie w sprawach gender, aborcji czy w sprawie etyki seksualnej. Widać go w grzechu pychy, która elitarnemu fajnopolakowi każe czuć się lepszym od Sołtysa. Bo nie śmiejemy się do rozpuku, oglądając konta parodiujące tego wybitnego dziennikarza i tego wybitnego aktora. Śmiejemy się z „prostactwa". A jak fajnopolak śmieje się z Sołtysa, to potem Sołtys śmieje się z fajnopolaka. My gardzimy wami, wy gardzicie nami. I tak się tu powoli żyje na tej wsi" - tłumaczy.
"Przy dyskusji o katolickiej spowiedzi napisałem, że nie ma współcześnie żadnych instytucjonalnych mechanizmów kontroli pychy i ograniczania ego. Spowiedź katolicka wymaga, by na głos wypowiedzieć całe zło, którego człowiek się dopuścił. Wypowiedzieć po to, żeby nie zamieść go pod dywan i nie poczuć się specjalnym" - dodaje.
"Myliłem się jednak – jest taki mechanizm. Najskuteczniej ogranicza pychę mechanizm wyborów, które wygrywa Sołtys Lubelszczyzny. Bo Sołtys idzie na wybory i odczuwa satysfakcję podobną do tej, jaką odczuwali widzowie egzekucji w rewolucyjnej Francji, gdy ich panom, którzy też nimi gardzili, obcinano głowy. Wtedy robiono to gilotyną, dzisiaj robi się to kartą do głosowania" - podsumowuje Matczak.
MB/KW
Źródło zdjęcia: Profesor Marcin Matczak. Fot. PAP/Marcin Obara
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka