Kara dożywotniego pozbawienia wolności jest jak najbardziej zasadna w przypadku najcięższych zbrodni, najbardziej zwyrodniałych sprawców owych zbrodni – mówi Salonowi 24 prof. Piotr Kruszyński, adwokat, karnista.
Przy okazji ukazania się książki Wojciecha Tochmana o skazanej na dożywocie Monice Osińskiej rozgorzała dyskusja o karze dożywocia. Pojawiło się szereg głosów, że kara ta jest nieludzka, zbyt surowa. Powinno się ją znieść?
Prof. Piotr Kruszyński: Jestem liberalny, ale nie aż tak. Uważam, że w przypadku najgorszych zbrodni, które wzbudzają powszechne oburzenie, jak choćby zabójstwo maturzysty Tomka Jaworskiego pod koniec lat 90-ych, czy tego indywiduum, bo inaczej bym go nie określił, który w 2016 roku zabił z premedytacją nauczycielkę języka włoskiego, a potem wyjechał na Maltę, chciał gryźć policjantów, kara dożywotniego pozbawienia wolności jest uzasadniona. Dotyczyć powinna najbardziej potwornych, bulwersujących opinię publiczną zbrodni. Natomiast jestem przeciw temu, co ostatnio zresztą uchwalono, a od 1 października wchodzi w życie.
Chodzi o utrudnienie przedterminowego zwolnienia dla skazanych na dożywocie?
Absolutnie w niektórych przypadkach przedterminowe zwolnienie powinno zostać. Choćby dlatego, że jeśli ktoś został skazany na taką karę, bez możliwości warunkowego przedterminowego zwolnienia, to on może mordować, wszystkich. No bo co mu zrobią? Dadzą mu jeszcze jedno bezwzględne dożywocie? Jestem zdania, że gdy sąd określi, iż po latach sprawca może opuścić więzienie, powinien mieć taką możliwość.
No i właśnie Monika Osińska, ps. „Osa”, która brała udział w zabójstwie Jolanty Brzozowskiej po 25 latach wyszła na wolność.
I to mnie nie oburza. Nie chodzi już nawet o to, żeby dać człowiekowi szansę, tylko właśnie o to, żeby on dalej nie mordował. Powiedzmy, że skazano przysłowiowego X-a. Rzeczywiście dopuścił się potwornych zbrodni. I dostał karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego przedterminowego zwolnienia. A jest to w ogóle bandyta, bezwzględny gangster. I jeśli on uczyni np. broń z widelca i zabije dwóch strażników, to nikt mu nic już nie zrobi.
Po drugie istotny jest argument, że jednak trzeba zobaczyć, jak wygląda proces resocjalizacji. Jeżeli ten sprawca po 25 latach, powiedzmy, stał się już innym człowiekiem, uczestniczy w życiu samorządu więźniów to trzeba dać mu szansę. A więc krótko mówiąc: kara dożywotniego pozbawienia wolności, jak najbardziej tak, jest zasadna w przypadku najcięższych zbrodni, najbardziej zwyrodniałych sprawców owych zbrodni. Natomiast jestem za tym, żeby jednak pozostawić taką furtkę sądowi i żeby mógł sąd oznaczyć czas, kiedy ten sprawca może jednak skorzystać z przedterminowego zwolnienia. Zarówno by dać szansę, jak i zniwelować groźbę kolejnej zbrodni.
na zdjęciu: Zakład Karny w Rzeszowie, fot. PAP/Darek Delmanowicz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo