Wiemy coraz więcej na temat pytań w referendum, które będzie połączone z wyborami do Sejmu i Senatu. Na opozycji wyraźnie zawrzało – jest pewne, że Zjednoczona Prawica nie zamierza oddać kampanii wyborczej walkowerem. Każdego dnia Prawo i Sprawiedliwość będzie ogłaszać kolejne pytania w referendum. Nowe fakty wiele mówią: w inicjatywę zaangażowani są nie tylko najbliżsi współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego, prezesa rządzącej partii, ale także ludzie prezydenta Andrzeja Dudy.
Polityk z otoczenia Dudy stoi za pytaniami do referendum
Jak wynika z informacji Wirtualnej Polski, która miała się tego dowiedzieć od jednego z prezydenckich ministrów, treść referendalnych pytań nie będzie zaskoczeniem dla prezydenta Andrzeja Dudy. W konsultowaniu pytań do referendum uczestniczą również jego współpracownicy.
Za większą liczbą pytań referendalnych był jeden z najbliższych doradców Andrzeja Dudy, Marcin Mastalerek. To orędownik zasady, żeby w kampaniach wyborczych iść na zderzenie z drugą stroną sporu i narzucać własne pole gry – podaje Wirtualna Polska.
Referendalne pytania - "na celowniku" PO i Konfederacja?
Zdaniem Wirtualnej Polski sztab PiS nie tylko chce skontrować Platformę Obywatelską i Donalda Tuska.
– Ułożyliśmy pytania referendalne tak, by obecni zwolennicy Konfederacji opowiedzieli się w nich za wartościami, które my wyznajemy. I wypowiedzieli się w sprawach szczególnie bliskich nie tylko dla nas, ale dla prawicy w ogóle. Wybór jest prosty. To ma na celu przyciągnięcie do nas wyborców Konfy już w samym dniu głosowania, 15 października – mówi WP jeden z współtwórców kampanii PiS.
W sztabie i kierownictwie rządzącej partii obowiązuje bezwzględny zakaz zdradzania dziennikarzom dokładnej treści pytań referendalnych, które będą ujawniane codziennie o godz. 7. do poniedziałku.
„Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”
Pytań referendalnych ma być cztery. Pierwsze już znamy: „Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”.
„Dla nas decydujący jest zawsze głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia” - mówił Jarosław Kaczyński w specjalnie przygotowanym spocie.
„Dlatego w sprawach kluczowych, chcemy się odwołać do Państwa bezpośrednio w referendum. Pierwsze pytanie będzie brzmiało: czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?” - przekazał prezes PiS.
„Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost” - przekonywał w spocie lider Zjednoczonej Prawicy.
KW
Źródło zdjęcia: Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka