- Wypowiedź Manfreda Webera jest skandaliczna, ale przeciwskuteczna. Dla PiS jest to sytuacja korzystna, bo nie tylko sympatycy naszej partii, ale też wyborcy niezdecydowani, którzy nie we wszystkim się z nami zgadzają, widzą, że w narracji Donalda Tuska wciąż dominuje hasło „ulica i zagranica”. Niemiecki polityk, przychodząc w sukurs Tuskowi, tak naprawdę pomaga prawicy w mobilizacji wyborców i przekonaniu tych niezdecydowanych – mówi Salonowi 24 Bogdan Rzońca, eurodeputowany PiS.
Manfred Weber, lider Europejskiej Partii Ludowej stwierdził, że Europę trzeba bronić przed PiS-em. Wskazał trzy punkty: trzeba być za Ukrainą, za Europą, za praworządnością. PiS wprawdzie jest za Ukrainą, ale nie jest za praworządnością, więc trzeba tę partię zwalczać i oni to robią jako Partia Ludowa. Jak Pan ocenia tę wypowiedź?
Bogdan Rzońca: To jest dramatycznie rozpaczliwy gest pana Webera, który ilustruje jego słabnącą pozycję w Niemczech. Jego ugrupowanie słabnie w kraju, a w Parlamencie Europejskim jest zakładnikiem socjalistów, zielonych, europejskiej lewicy oraz liberałów i szuka na siłę koalicjantów do budowy federacji. Chciałby znaleźć ich w Polsce. Zamierza przy pomocy Donalda Tuska zbudować w przyszłości większość po to, żeby tworzyć państwo europejskie, a w rzeczywistości państwo niemieckie pod europejskim szyldem.
Poza wszystkim, słowa Webera to skandal, są niedorzeczne i niedojrzałe. To, co zrobił lider EPL, pokazuje, że wcześniejsze piękne słowa, które padały z trybuny Parlamentu Europejskiego o solidarności państw, o więziach, o podmiotowości poszczególnych narodów, były jedynie czczą "gadaniną". Bo tak naprawdę Weber po prostu udowadnia, że chce podyktować warunki polityczne innym krajom i mieć wpływ na to, co w poszczególnych państwach się dzieje.
Nie zmienia to faktu, że Pana partia jest krytykowana przez ważnego europejskiego polityka. Przed wyborami w świat idzie przekaz, który przedstawia Was jako tych, przed którymi należy Europy bronić. Na ile może Wam to zaszkodzić w kampanii wyborczej?
Działania pana Manfreda Webera jest w gruncie rzeczy przeciwskuteczne. Dla PiS jest to sytuacja nawet pożądana – bo nie tylko sympatycy naszej partii, ale też wyborcy niezdecydowani, którzy nie we wszystkim się z nami zgadzają, widzą, że w narracji Donalda Tuska wciąż dominuje hasło „ulica i zagranica”. I wypowiedź Manfreda Webera podkreśla, że europejscy sojusznicy PO chcą Polakom narzucać na kogo mają głosować, a na kogo nie. Ludziom, nawet niekoniecznie sympatykom prawicy, to się nie podoba. Zatem Manfred Weber przychodząc niby w sukurs Tuskowi, a tak naprawdę pomaga prawicy w mobilizacji wyborców i przekonaniu tych niezdecydowanych.
Ale wielu komentatorów i ekspertów zarzuca Wam, że faktycznie jesteście antyeuropejscy. Że chcecie dokonać polexitu, aby rozbijać Unię. To akurat może zmobilizować wyborców opozycji?
Żadnego polexitu nie będzie! Około 80 proc. Polaków jest za obecnością w UE. Ale pragną Unii wolnych narodów i niepodległych państw. Są za Unią, opartą na fundamentach, na których wspólnota była budowana od dziesiątków lat. Jesteśmy przeciwko narzucaniu jednego państwa. Ale proszę zauważyć, że ci, którzy chcieli takiego tworu, są w odwrocie.
Frans Timmermans wycofuje się z europejskiej polityki, wraca do Holandii. Guy Verhofstadt ma swoje problemy w Belgii i nie będzie kandydował do Parlamentu Europejskiego. Został Manfred Weber, który chce wejść w takie buty tych wszystkich eurokratów budujących państwo europejskie. To mu się nie uda.
Premier Mateusz Morawiecki wezwał Manfreda Webera do debaty . Czy i kiedy do takiego spotkania może dojść?
Debaty nie będzie, bo według mnie Manfred Weber nie podejmie tej rękawicy. Wiemy, że to takiej rozmowy jest po prostu nieprzygotowany. Prawdziwe i mocne argumenty są po stronie pana premiera Mateusza Morawieckiego i Polski. Nie sądzę, żeby Weber się zgodził na debatę, bo by ją po prostu przegrał. Już przegrał wywołując taki skandal swoją wypowiedzią.
Fot. Manfred Weber/EPL
Inne tematy w dziale Polityka