W organizmie Patryka P., który kierował samochodem podczas śmiertelnego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie, nie wykryto śladów środków odurzających i narkotyków – podaje nieoficjalnie RMF FM. Na tym nie koniec nowych informacji. Kluczowa była sytuacja na niecałą minutę przed tragedią.
Nowe ustalenia ws. wypadku w którym zginął Patryk P. i jego znajomi
Wcześniej było już wiadomo, że Patryk P. miał we krwi 2,3 promile alkoholu. Nie potwierdzono obecności innych środków odurzających. To Patryk P. prowadził samochód, który w nocy z 15 na 16 lipca rozbił się przy moście Dębnickim w Krakowie. Zginęły wówczas cztery osoby – łącznie z Patrykiem P., synem krakowskiej celebrytki.
RMF donosi, że śledczy dokonali szczegółowych oględzin samochodu. W środku były tylko dwa fotele z przodu. Nie było tylnej kanapy. Pasażerowie z tyłu siedzieli na pace.
Historia głośnego wypadku w Krakowie
Przypomnijmy historię głośnego wypadku, który zbulwersował wielu Polaków. W sobotę 15 lipca, o godz. 3:03 krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim.
Po czterech minutach - jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego - funkcjonariusze zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn. Byli to mieszkańcy powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat.
Śmiertelny wypadek na moście Dębnickim. Rekonstrukcja wydarzeń
Oto jak wygląda rekonstrukcja wydarzeń. Kierujący autem marki Renault Megane jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego, stracił panowanie nad pojazdem. Następnie przejechał przez skrzyżowanie przed mostem, zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.
Mężczyźni jechali zdecydowanie za szybko. Analiza monitoringu wskazała na naruszenie szeregu zasad: od przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, po nadmierną prędkość, całkowicie niedostosowaną do warunków.
– W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość – przekazał prokurator prokurator Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Minuta, która zdecydowała o ich losie
Mężczyzna, który nie pił alkoholu, wcześniej prowadził samochód. Zamienił się z Patrykiem P. miejscami mniej niż minutę przed wypadkiem – wynika z ustaleń śledczych.
Tuż wypadnięciem z drogi, samochód o mało nie potrącił pieszego. Osoba ta do dziś pozostaje nieznana – najprawdopodobniej nie zdecydowała się na kontakt ani ze służbami, ani z mediami.
KW
Miejsce wypadku na moście Dębnickim w Krakowie. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości