Mariusz Max Kolonko. Od super-dziennikarza do wyznawcy teorii spiskowych
Mariusz Max Kolonko w latach 2001-2005 był korespondentem TVP w Stanach Zjednoczonych.W 2001 roku zgarnął "Wiktora" dla dziennikarza roku. Na gali rozdania nagród podbiegł do ówczesnej pierwszej damy, Jolanty Kwaśniewskiej, uklęknął przed nią i wręczył jej otrzymane wcześniej kwiaty.
Z czasem jego popularność zaczęła jednak spadać, a od kilku lat jego działalność budzi jedynie politowanie. Dwa lata temu Kolonko ogłosił się samozwańczym prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski ad interim. Ogłosił także „wybuch patriotycznej narodowej republikańskiej rewolucji”, której celem jest „zbudowanie wolnej, bogatej, szanowanej i silnej Polski”. Prowadzi własną platformę streamingową MaxTVGo. Na jego kanale znaleźć można m.in. spiskowe teorie i pro-rosyjskie treści.
Kolonko wezwał do zabójstwa prezydenta Dudy. Jest doniesienie do prokuratury
Kilka dni temu były dziennikarz w wulgarny sposób zagroził śmiercią prezydentowi Andrzejowi Dudzie. W sieci opublikował też zmyślony wyrok śmierci na głowę państwa.
Nagranie było szeroko komentowane w sieci. Zawiadomienie do prokuratury na dziennikarza złożyli działacze Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Więcej pisaliśmy o tym tutaj:
Dawni znajomi o upadku eks-korespondenta
Portal "Wirtualne Media" postanowił rozpytać dawnych znajomych "Maxa" o jego przeszłość. Okazało się, że nie było to łatwe zadanie. Komentarza w sprawie upadłego dziennikarza odmówili m.in. Hanna Lis i Dorota Warakomska.
O początkach kariery dziennikarza chętnie wypowiedział się Sławomir Zieliński, były zastępca redaktora naczelnego radiowej "Trójki".
- Był bardzo rzutkim i inteligentnym człowiekiem, który przyszedł do Trójki z poznańskiego studenckiego Radia Winogrady na praktykę, były to lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku. Zobaczyłem, że świetnie mówi po angielsku i dobrze sobie radzi, więc po miesiącu namówiłem go, żeby przeniósł się na studia z Poznania do Warszawy. I on to zrobił, pracował z nami całe lata, robiąc świetne materiały - powiedział były pracownik Polskiego Radia.
Tomasz Lis nie gryzł się w język
Dużo ostrzej o dawnym korespondencie polskich telewizji wypowiedział się Tomasz Lis.
- Rozumiał obraz, chociaż potrafił uciekać w tanie grepsiarstwo i oportunizm. Pamiętam jego słynny materiał z Waszyngtonu, w którym wizytę marszałka Zycha w Waszyngtonie nazywał „ polityczną wizyta roku”. Był to skrajny idiotyzm, ale PSL akurat przejął TVP, wiec było to wyrazem prostackiego cwaniactwa - mówi "Wirtualnym Mediom" publicysta.
Serwis branżowy dodaje, że obaj panowie się nie lubili. Max Kolonko miał kiedyś nawet odwołać montaż jednej z relacji Tomasza Lisa.
Z kolei były prezes TVP Robert Kwiatkowski pochwalił dawną pracę Kolonki, ale dodaje, że był on "ekscentryczny".
MB
Źródło zdjęcia: Tomasz Lis i Mariusz Max Kolonko. Fot. Facebook, YouTube, Canva
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (96)