Lekarze wystosowali pozew przeciwko Ministerstwu Zdrowia o naruszenie dóbr osobistych. Ministerstwo apeluje o studzenie emocji i przekonuje, że limity w liczbie wystawianych recept przynoszą efekty.
Limity wprowadzono, by zapobiegać nadużyciom
Resort Zdrowia poinformowało, że w pięciu receptomatach, które wystawiały najwięcej recept, średnia na lekarza spadła z blisko 12 tys. do 4 tys. recept miesięcznie. A minister Adam Niedzielski w twitterowym wpisie zapewnił: „nie odnotowujemy dziś zbliżania się do limitów w POZ, AOS, czy szpitalach".
Przypomnijmy, że od 3 lipca lekarz w ciągu 10 godzin pracy może przyjąć do 80 pacjentów, którym przepisze receptę, a liczba przepisanych recept w dziesięciogodzinnym cyklu pracy nie może przekroczyć 300. Limity wprowadzono, by zapobiegać nadużyciom. Ministerstwo zdrowia złożyło też doniesienie do prokuratury w sprawie 10 lekarzy, którzy dopuścili się co najmniej pięciu przestępstw w związku z wystawieniem e-recept. W ciągu roku wystawili od 100 do 400 tys. recept, co oznaczałoby, że dziennie mogli wystawiać od trzystu do ponad tysiąca recept.
Przestępstwa, o których mowa w doniesieniu nazwano fałszerstwem intelektualne, czyli poświadczeniem nieprawdy w związku z niewykonanym badaniem oraz oszustwem, bo część tych recept jest refundowana, sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia publicznego na masową skalę, narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia i ułatwienie dostępu do środków odurzających.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował o złożeniu pozwu o naruszanie dóbr osobistych
Po zdecydowanych wypowiedziach Ministerstwa Zdrowia, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował o złożeniu pozwu o naruszanie dóbr osobistych, bo uważa, że po lipcowym proteście środowiska lekarskiego MZ opublikowało wpisy zawierające pomówienia, a lekarze do dzisiaj nie doczekali się reakcji ze strony resortu zdrowia na wezwanie do zaniechania naruszenia dóbr osobistych protestujących lekarzy.
W odpowiedzi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia napisał: „Rozumiemy, że dość emocjonalna reakcja OZZL związana jest z jednej strony z brakiem doświadczenia w komunikacji w mediach społecznościowych, a z drugiej z niewiedzy, kogo realnie dotknęły obostrzenia w wystawianiu recept przez Internet. Po pierwsze więc, Twitter to miejsce, w którym pisze się maksimum treści w minimalnej formie. W tweetach znajduje się esencja przekazu, co za tym idzie nie każde zdanie to logiczne kontinuum zdania poprzedzającego".
Czego dotyczą zarzuty OZZL wobec Ministerstwa Zdrowia?
Jeden z zarzutów OZZL dotyczy wpisu Ministerstwa Zdrowia na Twitterze, w którym zdaniem OZZL zasugerowano, że wprowadzenie limitu wystawiania recept nie dotknęło całego środowiska lekarskiego, a wyłącznie grupę, która czerpie rzekome zyski z wypisywania recept". OZZL podkreśla, że „powyższe pozostaje przy tym kłamstwem oraz godzi w dobre imię protestujących lekarzy oraz renomę organizacji, jaką jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Wpis o podobnym wydźwięku pojawił się także na oficjalnym twitterowym profilu Ministra Zdrowia, który wskazał, że ton medialnej dyskusji na temat limitów dla recept nadają lobbyści, bo w rzeczywistości nie ma żadnych skarg od pacjentów”.
– Odnosząc to do tweeta, który wzbudził nadmierną nerwowość ze strony OZZL, wskazujemy, że pierwsze zdanie jest komentarzem konsumującym komunikaty związku oraz NIL o protestach całego środowiska oraz zdjęcie z protestu, gdzie z pewnością liczba osób protestujących nie wskazywała w żaden sposób na jakąkolwiek reprezentację środowiska – co chyba każdy zauważył – podkreślił rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
– Drugie zdanie to komentarz do tego, co jasno wynika z systemu informatycznego. Ograniczenia w wystawianiu recept dotknęły receptomaty i firmy prowadzące tzw. konsultacje lekarskie przez Internet, które polegają jedynie na sprzedaży recept. Obostrzenia nie dotykają POZ, szpitali, przychodni specjalistycznych AOS-ów i nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Prosimy więc o stonowanie emocji i racjonalne podejście do tematu w oparciu o fakty, a nie własne domysły – dodał.
Czego Salon24.pl dowiedział się nieoficjalnie
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Izby Lekarskiej wydał rekomendację Okręgowym Rzecznikom, by w przypadkach, w których istnieje możliwość szkodliwych dla życia lub zdrowia pacjentów działań lekarzy, występowali do sądów o zawieszenie prawa do wykonywania zawodu na czas trwania postępowania. Sprawy mają dotyczyć lekarzy wystawiających duże ilości recept bez badania pacjenta.
Tomasz Wypych
Źródło zdjęcia: Lekarze wystosowali pozew przeciwko Ministerstwu Zdrowia o naruszenie dóbr osobistych. Fot. PAP/Andrzej Lange
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo