Brazylijczyk Marcelo w meczu Copa Libertadores niechcący doprowadził do kontuzji rywala. Wykonując drybling, zahaczył o nogę Luciano Sancheza, a ta przekręciła się w nienaturalny sposób. Były gwiazdor Realu Madryt został wyrzucony z boiska i zalał się łzami, wiedząc, że wyrządził przez przypadek konkurentowi krzywdę.
Groźna kontuzja na murawie
Późnym wieczorem we wtorek rozgrywany był mecz Fluminense z Argentinos Juniors. W barwach pierwszego z wymienionych zespołów gra jeden z najlepszych lewych obrońców w historii piłki, utytułowany Marcelo. Spotkanie w Argentynie zakończyło się remisem 1:1, ale świat obiegły dramatyczne obrazki z murawy.
W 56. minucie Marcelo wykonywał efektowny drybling, jak za starych, dobrych czasów, gdy był uznawany za najlepszego lewego obrońcę na świecie. Minął dwóch rywali, po czym trzeciego, Luciano Sancheza. W trakcie manewru z piłką zahaczył nogą rywala, któremu w tym samym czasie rozjechały się nogi. Efektem była groźna kontuzja.
Marcelo zalany łzami
Marcelo natychmiast zrozumiał, co się stało i zaczął płakać. Przeprosił piłkarza Argentinos Juniors i zaakceptował czerwoną kartkę. Była to trzecia taka kara w karierze zdobywcy 25 tytułów dla Realu Madryt. 35-latek był pocieszany po otrzymaniu kartki nie tylko przez swoich kolegów, ale też rywali, którzy wiedzieli, że gwiazdor nie doprowadził do kontuzji celowo.
- Dzisiaj musiałem przeżyć bardzo trudny moment na boisku. Nieumyślnie zraniłem kolegę. Życzę ci jak najlepszego powrotu do zdrowia, Luciano Sánchez - napisał w mediach społecznościowych Marcelo.
Fot. Marcelo schodzi z płaczem z boiska po skręceniu nogi przez rywala. PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Sport