Ambasador USA przy ONZ nie wyklucza ataku wagnerowców. Wymowne słowa

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Jakakolwiek agresja ze strony najemników z Grupy Wagnera będzie traktowana jako "atak ze strony Rosji" - to wypowiedź ambasador USA przy ONZ, Lindy Thomas-Greenfield. Polska i Litwa wzmocniły siły na swoich granicach z Białorusią.

Ambasador USA przy ONZ o wagnerowcach

- Wyrażaliśmy swoje obawy na temat działalności najemników z Grupy Wagnera, na długo przed ich atakiem na swój własny rząd. Obserwowaliśmy również ich działania na kontynencie afrykańskim. Obawiamy się, że formacja działająca na rozkaz rosyjskiego rządu jest zagrożeniem dla nas wszystkich - powiedziała Linda Thomas-Greenfield w rozmowie z TVN24. 

- Nie jest prawdą, że ta grupa działa niezależnie. Chcemy, aby jasno wybrzmiało, że każdy atak Grupy Wagnera będzie odbierany jako atak ze strony Rosji - oceniła ambasador USA przy ONZ.  


Prezydent Litwy nie wyklucza prowokacji

W sprawie aktywności wagnerowców w pobliżu granic z Polską i Litwą głos zabrał też prezydent Litwy. - Naprawdę jest duża pokusa, by wykorzystać swoją obecność w pobliżu naszej granicy do różnego rodzaju prowokacji - stwierdził Gitanas Nauseda. 

- Sytuacja jest monitorowana, a wywiad wzmocniony. Nie ma również przeszkód, aby litewskie siły zbrojne przyszły z pomocą straży granicznej. Z pewnością zostanie to zrobione - dodał litewski przywódca. Przypomnijmy, że w Polsce przed najemnikami Jewgienija Prigożyna ostrzegał polski rząd. Premier Mateusz Morawiecki mówił, że ok. 100 wagnerowców znajduje się w pobliżu Grodna. Na Białorusi jest ich ok. 8 tys. i są uzbrojeni, mają do dyspozycji też pojazdy opancerzone. W reakcji na słowa szefa rządu, Donald Tusk zarzucił władzom, że chcą przesunąć termin wyborów i straszą niewielką liczbą najemników.  

Fot. Granica polsko-białoruska. 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj52 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo