Już nie tylko Roman Giertych i część internautów dowodzi, że PiS albo spiskuje z Grupą Wagnera, albo wykorzystuje ich obecność na Białorusi do tego, by przełożyć wybory. W swoim wpisie sugeruje to wprost lider KO Donald Tusk, który wzywa do udziału w marszu "miliona serc".
Tusk: PiS szuka pomocy wagnerowców
- Wygląda na to, że PiS szuka pomocy wagnerowców ze strachu przed wyborami. Marsz miliona serc wybije im te pomysły z głowy. Widzimy się wszyscy 1 października w Warszawie - napisał Donald Tusk.
To reakcja na niepotwierdzone doniesienia o tym, że na Nowogrodzkiej planowane jest przesunięcie wyborów z powodu sytuacji kryzysowej, do której mogliby doprowadzić najemnicy z Grupy Wagnera. Wczoraj premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że ok. 100 spośród kilku tysięcy zbrodniarzy widziano w okolicach Grodna, niedaleko przesmyku suwalskiego. Polska i Litwa zwiększają siły wojskowe wzdłuż granic z Białorusią. Żaden polityk PiS nie mówił dotąd o ewentualnej zmianie terminu wyborów. Prezydent jeszcze nie ogłosił daty głosowania.
Ogłoszenie wyborów a kodeks wyborczy
Zgodnie z kodeksem wyborczym, "wybory do Sejmu zarządza Prezydent Rzeczypospolitej, w drodze postanowienia, nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu" - czytamy w art. 194. Andrzej Duda ma zatem czas do 14 sierpnia na ogłoszenie wyborów.
Giertych był jednym z pierwszych z tezą o wagnerowcach
W sobotę podobną teorię zaserwował Roman Giertych. - #WagnerowcyJarka. Wygląda na to, że wagnerowcy stali się użyteczni dla PiS aby straszyć Polaków i prężyć się na tle wojska. Kilkuset najemników miałoby zaatakować Polskę wywołując wojnę pomiędzy NATO, a Białorusią? To żart. A może JK szuka pretekstu do przełożenia wyborów? – napisał mecenas, który ma startować do Senatu z listy opozycji.
GW
Fot. Donald Tusk/PAP
Inne tematy w dziale Polityka