Jeszcze niedawno informowaliśmy, że Jarosław Jakimowicz zniknie z TVP Info. Okazuje się, że sprawa jest znacznie poważniejsza dla aktora i publicysty. Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej właśnie zdecydowała o rozwiązaniu umowy z firmą Jarosława Jakimowicza. Jakimowicz zniknie nie tylko z programu „W kontrze”, ale także z „Jedziemy” Michała Rachonia. I na tym nie koniec jego kłopotów. Sprawę opisują Wirtualne Media.
Kłopoty Jakimowicza w TVP wciąż narastały
O kłopotach Jarosława Jakimowicza pisaliśmy ostatnio w Salon24.pl. Jakimowicz w ubiegłym tygodniu zniknął z programu „W kontrze”. Jednym z powodów były skargi, jakie na jego zachowanie trafiały do dyrekcji TAI. Stali za nimi obecni i wcześniejsi współpracownicy aktora. Miało rzekomo chodzić tylko o czasowe zawieszenie jego obecności w audycji, ale portalowi Wirtualnemedia.pl udało się ustalić, że Jakimowicz zniknął z programu na stałe.
W poniedziałek dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej podjęła najpierw decyzję o całkowitym zawieszeniu udziału Jarosława Jakimowicza we wszystkich programach TAI, a następnie - o rozwiązaniu z nim umowy.
Jakimowicz znika także z audycji „Jedziemy” Michała Rachonia. Potrwa to do czasu wyjaśnienia wszystkich zarzutów, stawianych mu przez współpracowników.
TVP podziękowała Jakimowiczowi za współpracę
„W związku z licznymi przykładami Pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z Panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych" - czytamy w piśmie, podpisanym przez Michała Adamczyka i Samuela Pereirę. Do pisma dotarła redakcja portalu Wirtualnemedia.pl.
Po usunięciu z programu „W kontrze” Jakimowicz twierdził za pośrednictwem swoich kont w mediach społecznościowych, że stało się to jakoby w wyniku „walki dobra ze złem”, a konkretnie: złem miała być „tęczowa zaraza”, która rzekomo wpłynęła na władze TAI, by zniknął z programu.
Sugerował, iż po jego usunięciu spadnie oglądalność programu „W kontrze”, a to może przełożyć się na przegraną PiS w wyborach.
„Emocje, oglądalność = sukces w wyborach, zobaczymy jak teraz będzie? Lgbt + złe emocje =?” - napisał w czwartek, już po tym gdy stało się jasne, że zniknie z programu „W kontrze”.
"Nikt nie mógł z nim na dłużej wytrzymać"
Zdaniem informatorów Wirtualnych Mediów trudny charakter Jakimowicza miał zdecydować o zmianie prowadzącego.
– Nikt nie mógł z nim na dłużej wytrzymać, mnożyły się skargi od współgospodyń programu, od ekipy technicznej itd. Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska jest czwartą jego partnerką ekranową, dała radę z nim pracować zaledwie trzy miesiące. Anna Popek wytrzymała osiem miesięcy, Agnieszka Oszczyk – siedem miesięcy. Najdłużej, bo ponad rok dała radę z nim pracować Magdalena Ogórek – opowiada informator z TAI Wirtualnym Mediom.
Identyczny przyczyny mają stać za poniedziałkowym zakończeniem współpracy z aktorem we wszystkich programach TAI.
KW
Jarosław Jakimowicz. Fot. PAP/Leszek Szymański
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura