W Poznaniu doszło do zuchwałej zbrodni. Napastnik zastrzelił z zazdrości młodego mężczyznę na oczach jego narzeczonej, a następnie siebie. Wiadomo, że morderca miał legalnie posiadany pistolet. Były antyterrorysta Jerzy Dziewulski komentuje w rozmowie z Salon24.pl zbrodnię, do której doszło w Poznaniu oraz możliwe skutki rosnącej ilości pozwoleń na broń w Polsce. - Więcej broni to więcej kłopotów - mówi emerytowany młodszy inspektor policji.
Morderstwo i samobójstwo w Poznaniu
W niedzielę po południu mężczyzna strzelił do blogera Konrada Domagały z broni krótkiej, dobił go, a następnie oddał strzał do siebie - obaj zginęli na miejscu. - Sprawca miał od 2018 roku zezwolenie na posiadanie broni do celów sportowych. Na jutro zaplanowano sekcje zwłok - przekazał mediom rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Mężczyzna, który postanowił zastrzelić blogera miał być dawnym partnerem kobiety. Wszystko wskazuje na to, że niedawno dowiedział się on o zaręczynach swojej dawnej sympatii i postanowił się zemścić.
Coraz więcej legalnej broni krótkiej w Polsce
Liczba legalnej broni w Polsce rośnie w bardzo szybkim tempie. Jeszcze w 2014 roku w Polsce było 197 595 pozwoleń, na które zarejestrowano tylko 381 558 sztuk broni palnej - wynika z oficjalnych danych polskiej policji. W 2022 roku zezwoleń było 286 751, a zarejestrowanych egzemplarzy broni już 760 218. Oznacza to, że liczba palnych środków obrony w rękach Polaków wzrosła prawie dwukrotnie.
To nie wszystko. W przyszłych latach pozwoleń na posiadanie broni zostanie wydanych pewnie jeszcze więcej. Media rozpisują się o tym, że Polacy zbroją się na potęgę. Jako główny powód wskazuje się rosnącą obawę naszych rodaków przyszłość z powodu m.in. z niedawnej pandemii czy wybuchu wojny na Ukrainie.
Jerzy Dziewulski: Więcej broni to więcej nieszczęść
O komentarz do niedzielnej zbrodni redakcja Salon24.pl poprosiła byłego antyterrorystę i specjalistę z zakresu bezpieczeństwa, Jerzego Dziewulskiego. Ekspert rozmawiał z nami m.in. o tragedii w Poznaniu i rosnącym popycie na broń.
- Im więcej broni tym więcej nieszczęść i kłopotów. Do niedawna funkcjonował u nas mit, że z legalnej broni nie popełnia się przestępstw, bo potem można na przykład namierzyć sprawcę. Wczoraj widzieliśmy jak to się skończyło - powiedział nam Dziewulski.
Dodał, że w każdym kraju, w którym występuje duży odsetek broni palnej w przeliczeniu na obywatela, dochodzi do większej liczby przestępstw z jej udziałem. - Broń może zaginąć, może zostać skradziona. Może też dojść do wypadku - wyliczył.
Były policjant w swoim stylu powiedział, co mogłoby się zdarzyć, gdyby sprawca nie miał pistoletu. - Być może gdyby nie miał broni, to obaj panowie daliby sobie "po mordzie", a tak dostali po kulce - stwierdził bez ogródek ekspert.
Były policjant zwraca uwagę na jeszcze jeden trend. Obecne przepisy dają furtkę do codziennego noszenia broni osobom, które posiadają zezwolenia w celach sportowych i kolekcjonerskich. - Ci ludzie nie mają prawa tego robić. Większość takich osób nie dostałaby pozwolenia na posiadanie broni przy sobie do obrony własnej - zwrócił uwagę nasz rozmówca.
Jerzy Dziewulski powiedział nam na koniec rozmowy, że jest jedna grupa ludzi, którzy powinni mieć prawo do obcowania z niektórymi rodzajami broni. - Uważam, że profesjonalni rekonstruktorzy historyczni, zespoły, które na co dzień się tym zajmują, powinny mieć prawo robić to nadal - wyjaśnił.
MB
na zdjęciu: Policja na miejscu strzelaniny w okolicy jednego z hoteli przy ulicy Święty Marcin w Poznaniu. fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo