n/z: Miasto na Mierzei Wiślanej, między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Nz. port morski nad Zalewem Wiślanym, przystań jachtowo pasażerska. PAP/Tytus Żmijewski/edycja: Salon24.pl
n/z: Miasto na Mierzei Wiślanej, między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Nz. port morski nad Zalewem Wiślanym, przystań jachtowo pasażerska. PAP/Tytus Żmijewski/edycja: Salon24.pl

Wakacje nad morzem za 7 tysięcy złotych. Sprawdzono czy Tusk mówił prawdę

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 175
Donald Tusk uważa, że najtańsze tygodniowe wakacje dla czteroosobowej rodziny nad morzem mogą kosztować nawet 7 tysięcy złotych. Dziennikarze jednego z tabloidów postanowili zweryfikować rewelacje byłego premiera. Okazało się, że lider opozycji miał sporo racji w swoim twierdzeniu.

Donald Tusk straszy drogimi wakacjami

Donald Tusk w sobotę ósmego lipca wziął udział na konwencji Nowoczesnej. Lider PO zwrócił się bezpośrednio do mieszkańców Pułtuska, którzy niedawno gościli prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

– Będziecie jechali w czwórkę, małżeństwo z dwójką dzieci, do Krynicy Morskiej – zaczął Donald Tusk. – Za benzynę zapłacicie 250 zł – pełny bak niedużego samochodu. Kupicie cztery butelki wody mineralnej na podróż. W Pasłęku zatrzymacie się w McDonaldzie, żeby kupić najtańsze zestawy. Za dwa zestawy dla dzieci zapłacicie 34 złote. Dwa zestawy z Big Macami dla dorosłych, zapłacicie 57 złotych – wyliczał polityk.

W dalszej części wystąpienia były premier przedstawiał znane mu ceny. Na przykład cena doby w hotelu dla 4-osobowej rodziny to według niego 860 złotych. Za domek zapłacić trzeba 350 złotych. Skromna kolacja dla czteroosobowej rodziny to, zdaniem byłego szefa rządu PO-PSL, 200 złotych. Za skromne rozrywki dla dzieci trzeba doliczyć dodatkowe 60 złotych.


Dziennikarze sprawdzili słowa Donalda Tuska

Tusk wyliczył, że skromne wakacje 4-osobowej rodziny wraz ze zwykłymi nadmorskimi posiłkami to aktualnie wydatek rzędu 7 tysięcy złotych. Dziennikarze "Faktu" postanowili sprawdzić, czy były premier nie mija się z prawdą.

Okazało się, że premier... zaniżył ceny. Tabloid zauważył, że w szczycie sezonu wynajęcie małego domku za dobę może kosztować nawet 800 złotych. Taniej wyjdzie wynajęcie kwatery z łazienką na korytarzu - niecałe 300 złotych za dobę.

Obiady też są droższe. Przykładowo zupa plus ryba z frytkami to wydatek minimum 60 złotych za osobę. Dziennikarze przyjrzeli się też innym drobnym przyjemnościom. Faktycznie wydatek na skromną rozrywkę dla jednego dziecka to minimum 20 złotych. Koszt paliwa na dojazd z Pułtuska to 200-250 złotych. Taniej od jedzenia na mieście wyjdzie też samodzielne gotowanie lub wyżywienie np. w pensjonacie.

Czy Tusk miał rację? I tak i nie

– Ceny produktów idą w górę, my też płacimy więcej. Kiedy patrzymy na inne koszty, to 7 tys. zł na tygodniowy wypoczynek dla 4-osobowej rodziny to całkiem realna kwota. Można wydać mniej, ale wtedy z atrakcji zostaje plaża, własny rower, kanapki na drogę i gotowanie we własnym zakresie – mówi "Faktowi" Paulina Sawicka z baru w Krynicy Morskiej.

Dziennikarze podsumowują, że tygodniowy urlop dla 4-osobowej rodziny w oddzielnym domku, (o tym mówił premier), wraz z posiłkami w restauracjach wyniesie dużo więcej niż 7 tys. złotych.

Czy da się spędzić urlop taniej? Zdecydowanie, ale starczy nam pieniędzy tylko na namiot lub pokój i sami będziemy musieli zadbać o gotowanie posiłków.


MB

n/z: Miasto na Mierzei Wiślanej, między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Nz. port morski nad Zalewem Wiślanym, przystań jachtowo pasażerska. PAP/Tytus Żmijewski/edycja: Salon24.pl

Czytaj dalej:


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj175 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (175)

Inne tematy w dziale Polityka