Nie będzie pojednania polsko-ukraińskiego bez odszukania wszystkich szczątków ofiar Rzezi Wołyńskiej i ich uczczenia - napisał premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych. W rozmowie z Interią szef polskiego rządu powiedział, że rozmawiał z przedstawicielem ukraińskiego parlamentu, żeby jak najszerzej otworzyć proces ekshumacyjny.
Morawiecki: Rozmawiałem z władzami Ukrainy o ekshumacjach
W czasie obchodów 80. rocznicy krwawej niedzieli, na uroczystościach w Warszawie obecny był przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk. To pierwszy raz w historii, kiedy tak ważny przedstawiciel władz ukraińskich wziął udział w wydarzeniu upamiętniającym kulminacyjny moment zbrodni wołyńskiej.
- Obecność jednego z najwyższych przedstawicieli władz Ukrainy ma symboliczne znaczenie dla tej sprawy - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Potwierdził, że rozmawiał ze Stefanczczukiem o tym, żeby jak najszerzej otworzyć proces ekshumacyjny. - Jest dobra wola po drugiej stronie - dodał premier.
- Musimy do tego doprowadzić. Mam nadzieję, że to, co przez kilka lat okazywało się niemożliwe, teraz będzie możliwe. Pierwsze oznaki tego już są. Po pierwsze w Puźnikach, w miejscu niedaleko Tarnopola, już odbywają się poszukiwania ofiar ludobójstwa - wskazał szef rządu. Prace koordynują polscy eksperci. Na razie jeszcze nie odnaleziono szczątków.
Obietnica szefa rządu
Morawiecki zapytany przez Interię, co znaczą jego słowa, że "nie spocznie dopóki ostatni ofiara zbrodni wołyńskiej nie zostanie odszukana".
- To znaczy, że do końca życia będę to uważał za moje zobowiązanie. Jest to wszystko, co możemy zrobić, żeby do tego doprowadzić. Niemal podczas każdej mojej rozmowy ze stroną ukraińską, czy przed wojną, czy teraz, za każdym razem upominam się o tę sprawę. Upominam się o ofiary mordów, o Polaków z Wołynia, którzy zginęli spaleni żywcem, zabici siekierami, widłami czy piłami. To jest to, co mogą w sprawie Wołynia zrobić urzędnicy państwowi. Niezależnie w jakiej roli będę, zawsze będę o to zabiegał - podkreślił premier.
- Nasi ukraińscy sąsiedzi i sojusznicy na pewno rozumieją dziś lepiej, jak ważne dla nas jest to, aby odszukać każde miejsce, wszystkie szczątki, po chrześcijańsku je pogrzebać, postawić krzyż, zapalić znicz i pomodlić się. I nie spoczniemy, dopóki ostatnie szczątki nie zostaną odnalezione – zaznaczył premier Mateusz Morawiecki.
Jak wyjaśnił szef rządu, sprawa odszukania szczątków ofiar Zbrodni Wołyńskiej jest nie tylko sprawą polską, ale również ukraińską.
- Nie będzie pojednania polsko-ukraińskiego do końca, bez odszukania wszystkich szczątków i bez uczczenia ich do końca – oświadczył premier.
Pierwsze ekshumacje już trwają
Od kilku tygodni, na podstawie ustaleń ze stroną ukraińską, trwają poszukiwania szczątków ofiar zbrodni w miejscowości Puźniki w powiecie Buczackim, gdzie w lutym 1945 r. banda UPA zamordowała około 100 Polaków – głównie kobiet i dzieci.
Ze strony polskiej prace prowadzą m.in. eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Przebadano już ponad hektar terenu oraz wykonano ponad 500 odwiertów i 80 odkrywek. W poszukiwaniach używany jest najnowocześniejszy sprzęt – georadary i sondy magnetometryczne oraz detektory metalu. Prace będą kontynuowane do skutku.
Minister Piotr Gliński w rozmowie z PAP.PL podkreślił, że Polska od wielu lat oczekuje na umożliwienie przez stronę ukraińską ekshumacji zamordowanych Polaków, jednak te postulaty nie znajdowały zrozumienia po stronie ukraińskiej. Wskazał jednak, że dochodzi do pewnego przełomu w tej sprawie. - Uzyskaliśmy pierwsze zezwolenie na poszukiwania i ekshumację - poinformował Gliński.
- Ekshumacje w tej chwili odbywają się w jednej ze wsi ukraińskich. Od kilku tygodni nasz zespół (…) razem ze stroną ukraińską pracuje. Poszukujemy zmarłych i zabitych w czasie rzezi wołyńskiej. Jednak (…) my zdecydowanie występujemy o to, żeby umożliwiono nam poszukiwanie ofiar wszędzie na terenach Wołynia i nie tylko - powiedział minister kultury i dziedzictwa narodowego.
80. rocznica rzezi wołyńskiej
80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na ok. 150 miejscowości zamieszkanych przez Polaków w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim dawnego województwa wołyńskiego. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. W wyniku ludobójczych działań na Wołyniu zginęło ok. 100 tysięcy Polaków.
Sprawcami ludobójstwa - rzezi wołyńskiej byli członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - B (frakcja Bandery), podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz zachęcona przez nich ludność ukraińska, stanowiąca sąsiadów Polaków, często związanych z nimi więzami krwi. Bezpośrednią odpowiedzialność za wydanie zbrodniczego rozkazu ponosi główny dowódca UPA Roman Szuchewycz. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, zmierzającą do uczynienia z Ukrainy obszaru zamieszkałego wyłącznie przez Ukraińców.
ja
(Zdjęcie; Premier Mateusz Morawiecki stoi podczas uroczystości przed pomnikiem Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej, fot. KPRM)
Czytaj dalej;
Inne tematy w dziale Polityka