Ważny polityk PO pojawił się na imprezie z Kaczyńskim. Tłumaczy, co tam robił

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
W ostatnią sobotę w Pułtusku odbywał się piknik z udziałem polityków partii rządzącej. Wśród osób, które przyszły na imprezę z Jarosławem Kaczyńskim i Mateuszem Morawieckim był Jan Grabiec, rzecznik PO. Jak powiedział dziennikarzom, przyszedł zobaczyć, co robi konkurencja.

Impreza Prawa i Sprawiedliwości w Pułtusku

Śmietanka PiS zjechała w sobotę do Pułtuska nieprzypadkowo. - To tutaj - jak przypomniał Jarosław Kaczyński - było obchodzone zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. - Te głosy znowu są nam potrzebne, żeby ta droga, która została zwycięstwem Andrzeja Dudy w 2015 r. rozpoczęta, była kontynuowana - powiedział prezes PiS, zapowiadając cykl dalszych spotkań czołowych polityków partii rządzącej z mieszkańcami Polski.

Po zakończeniu oficjalnych przemówień Jarosław Kaczyński wspólnie z premierem Mateuszem Morawieckim oraz innymi politykami PiS spotkali się z mieszkańcami Pułtuska, którzy przybyli na spotkanie. Politycy rozmawiali z mieszkańcami, podpisywali książki i pozowali do wspólnych zdjęć.

Obecnością na pikniku Prawa i Sprawiedliwości pochwalił się rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec.


Zapytany przez Interię, co tam robił, Grabiec odpowiedział, że regularnie pojawia się z rodziną w Pułtusku, ponieważ tam wypoczywa. - Zwykle w soboty, niedziele wybieramy się na obiad do baru "Żaczek" w rynku. Piękne miejsce, polecam wszystkim - mówił rzecznik PO. - Piknik trwał w porze obiadowej, więc postanowiłem zajrzeć z dziećmi za płot. Impreza była otwarta dla mieszkańców, przechodzących, zwiedzających. Nie czuję się, jakbym się gdzieś wkradał czy próbował dostać - wyjaśniał.


Polityk PO na imprezie PiS. "Ani to nas grzeje, ani ziębi"

Jak dodał, impreza była głównie dla mieszkańców, dopiero potem pojawili się tam sympatycy PiS. - Można powiedzieć, że z flagami ich partii była co dziesiąta osoba. Za darmo serwowano lody, kiełbaski, dzieci korzystały z dmuchańców. Na miejscu spędziłem jakieś 5 minut, rozejrzałem się. To zawsze ciekawe zobaczyć, co robi konkurencja. Spotkałem się z życzliwymi uśmiechami. Ludzie przystawali, żeby porozmawiać - relacjonuje Grabiec.

Ale, jak przyznał, spotkał go też jeden nieprzyjemny incydent. A kiełbaski nie zjadł, bo "ukradzione nie smakuje".

Na pytanie dziennikarzy, co miał na myśli, Grabiec odpowiedział, że chodzi mu o wyprowadzanie pieniędzy publicznych na kampanię wyborczą czy kandydatów Zjednoczonej Prawicy.

- Nasze spotkania są otwarte i Jan Grabiec przekonał się o tym na własne oczy, wbrew insynuacjom opozycji. Podejrzewam, że gdyby nasz rzecznik, patrząc na seanse nienawiści u Tuska, pojawił się na tym spotkaniu, prawdopodobnie doszłoby do nieprzyjemności. Chciał przyjść? Proszę bardzo! Chciał zjeść kiełbaskę? Mógł to zrobić - komentował Radosław Fogiel szef sejmowej komisji spraw zagranicznych, a niegdyś rzecznik PiS.

W opinii Radosława Fogla, pretensje działaczy opozycji wynikają jedynie z ich frustracji. - Konkurencja ma problem, że na piknik z prezesem przyszło tyle osób, więc próbują się wyzłośliwiać w mediach społecznościowych. Jan Grabiec przyszedł, ani to nas grzeje, ani ziębi. Próbuje szukać atencji w związku z tematem, jego wola - stwierdził polityk PiS.

Polityk PiS na spotkaniu PO

Na początku czerwca zdziwienie wywołały zdjęcia ze spotkania zorganizowanego przez Koalicję Obywatelską w restauracji Czytelnik. Znalazł się na nich nieoczekiwany gość – polityk PiS Michał Dworczyk. W rozmowie z Interią były szef KPRM tłumaczył, że nie planował udziału w śniadaniu prasowym dot. Campusu Polska Przyszłości.

– To zwykły przypadek. Wbiegłem na spotkanie ze znajomym, z którym umówiłem się w restauracji Czytelnik i zorientowałem się, że trwa tam spotkanie zorganizowane przez Koalicję Obywatelską – powiedział. Dodał, że obecni w restauracji politycy KO wybuchnęli śmiechem na jego widok. – Sytuacja była kuriozalna. Tak samo jak ja, zaskoczeni byli uczestnicy tego spotkania – przyznał.

„Dzisiaj na spotkaniu Campus Polska z dziennikarzami niespodziewanie pojawił się w Czytelniku pan Dworczyk. W atmosferze ogólnego zdziwienia wytłumaczyłem mu kulturalnie, że spotkanie ma charakter zamknięty. Przepraszam oburzonych, że go nie pobiłem a tylko grzecznie pożegnałem” – napisał na Twitterze polityk PO Sławomir Nitras.

ja

(Zdjęcie; Jan Grabiec pojawił się z rodziną na imprezie polityków PiS w Pułtusku, fot. PAP/Paweł Supernak/Canva)


Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj48 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka