Polski nie stać na niewiarygodnego i słabego ministra obrony, któremu nie ufają Polacy - mówił w Sejmie Tomasz Siemoniak (KO) w debacie nad wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka. Krzysztof Gawkowski (Lewica) zauważył, że Błaszczak nie ma zaufania także armii i generałów. ostatecznie Sejm odrzucił wniosek o odwołanie Mariusza Błaszczaka z funkcji szefa MON
Sejm debatuje nad wnioskiem o wyrażeniem wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka
W piątek Sejm debatuje nad wnioskiem o wyrażeniem wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka, który złożyły Koalicja Obywatelska i Lewica.
W uzasadnieniu do wniosku złożonego w maju podkreślono, że „działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej”. W tym kontekście wymieniono m.in. sprawę rosyjskiej rakiety, która spadła w grudniu ub.r. pod Bydgoszczą.
Siemoniak: Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść
Przedstawiciel wnioskodawcy, poseł KO Tomasz Siemoniak podkreślił, że sprawa rosyjskiej rakiety naruszyła poczucie bezpieczeństwa obywateli. – Wszystkie kompromitujące ministra Błaszczaka zdarzenia nastąpiły po upadku rakiety – zauważył poseł. – Liczymy, że NIK i prokuratura wyjaśnią do spodu, co się naprawdę zdarzyło – dodał.
Siemoniak przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki przyznał, że o sprawie rakiety dowiedział się pod koniec kwietnia, a wtedy informacja pojawiła się w mediach. –Jakaż ważniejsza sprawa była między ministrem obrony, a premierem między grudniem, a kwietniem niż przelot nad nami rosyjskiej rakiety? – pytał poseł. – Czy można mieć zaufanie do ministra obrony, który nie przekazuje tak krytycznej informacji – zaznaczył.
Jako kompromitujące dla szefa MON Siemoniak ocenił wymianę zdań między Mariuszem Błaszczakiem a dowódcą operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszem Piotrowskim ws. pocisku. – To było niesłychane i radykalnie służyło poczuciu bezpieczeństwa Polaków – stwierdził.
– Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść – mówił Siemoniak. – Jeśli jednak w porywie partyjnej lojalności go obronicie, niech premier rozważy inną funkcję dla niego, spokojniejszy resort – dodał. – Polski nie stać na niewiarygodnego i słabego ministra obrony, któremu nie ufa większość Polaków, prezydent i premier – stwierdził polityk KO.
Gawkowski do Błaszczaka: Ośmieszył pan siebie i polskie wojsko
Drugi z przedstawicieli wnioskodawców, szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski zarzucił szefowi MON, że zamiast wziąć na siebie honorowo winę za sprawę rakiety, ten miał szukać kozła ofiarnego. – Ośmieszył pan siebie i - co gorsza - ośmieszył pan polskie wojsko – mówił poseł.
– Jesteście partaczami, a pan, panie ministrze, jest hersztem tych partaczy – stwierdził Gawkowski. – Tak trzeba mówić o rządach, które niszczą polską zbrojeniówkę i hańbią polską armię – mówił. – Panie ministrze, jest pan największym szkodnikiem polskiej armii – dodał.
W ocenie szefa klubu Lewicy, „w czasach wojny na Ukrainie szefem resortu obrony powinien być człowiek, któremu ufa polska armia, któremu ufają polscy obywatele, któremu ufają polscy generałowie”. – Pan nie ma za sobą ani żołnierzy, ani obywateli – stwierdził. – Dopóki będzie pan ministrem obrony - Polska nie będzie bezpieczna, polska armia będzie zaniedbana, a polski obywatel nie będzie móc czuć się bezpiecznie we własnym kraju – mówił Gawkowski.
Klub PSL-KP i koła poselskie za wnioskiem o odwołanie szefa MON
Klub PSL-Koalicji Polskiej, a także większości kół poselskich opowiedziały się w piątek w Sejmie za wnioskiem o wotum nieufności wobec szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Paweł Bejda (PSL-Koalicja Polska) mówił, że do incydentu z rakietą pod Bydgoszczą może by nie doszło, gdyby "do Polski trafiły niemieckie baterie rakiet Patriot". – Których ostatecznie nie chcieliście, bo wasza fobia antyniemiecka była silniejsza niż patriotyczny obowiązek obrony Polaków – powiedział Bejda zwracając się do posłów PiS.
– Szkoda że po incydencie z rosyjską rakietą nie podał się pan honorowo do dymisji, pokazując Polakom, a przede wszystkim siłom zbrojnym, że bierze pan pełną odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się w MON. Niestety, zamiast honorowej dymisji minister wybrał drogę konfrontacji z armią, całkowicie tracąc w ten sposób autorytet wśród żołnierzy – podkreślił Bejda.
Krzysztof Bosak krytykuje Błaszczaka
– Stanowisko Konfederacji jest jasne - potrzebujemy stabilności w zarządzaniu siłami zbrojnymi, ale tylko wtedy, kiedy jest to zarządzanie dobre, a uważamy, że Mariusz Błaszczak zarządza źle – podkreślił Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Jego zdaniem Błaszczak odpowiada za "wieloletnie zaniedbania w modernizacji sił zbrojnych", a w ostatnim roku chce nadrobić siedmioletnie zapóźnienie i "chce zrobić prawie wszystko". – To zaprzecza wszelkim zasadom zarządzania – powiedział Bosak.
Podobne stanowisko prezentowali przedstawiciele kół Polska 2050 i Porozumienie.
Jedynie Jarosław Sachajko w imieniu koła Kukiz'15 i Zbigniew Girzyński w imieniu koła Polskie Sprawy powiedzieli, że nie poprą wniosku o odwołanie Mariusza Błaszczaka. Girzyński przekonywał, że wniosek jest "skrajną nieodpowiedzialnością" w sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą trwa wojna.
Zamieszanie z rakietą w Zamościu pod Bydgoszczą
16 grudnia 2022 r. w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą spadła rakieta rosyjskiej produkcji, zdolna do przenoszenia głowic nuklearnych, a - jak wskazano we wniosku o wotum - „o zdarzeniu poinformowano dopiero pod koniec kwietnia 2023 r., kiedy to na rakietę natknęła się przypadkowa osoba postronna - klient pobliskiego pensjonatu, który znalazł obiekt i powiadomił o sprawie policję”.
Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
11 maja szef MON oświadczył, że „procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego”. Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia „nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą”. Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.
BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, „nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych” dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.
Zgodnie z konstytucją Sejm może wyrazić ministrowi wotum nieufności. Wniosek może być zgłoszony przez co najmniej 69 posłów. Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów.
KW
Mariusz Błaszczak (P). Fot. PAP/Andrzej Lange
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka