"W Polsce może być jak we Francji. Grozi nam multi-kulti"

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 152
- Francja wyhodowała populację wykorzenioną, nienawidzącą kraju. W Polsce może być podobnie, bo rząd buduje podstawy pod multikulturalizm. A PiS trzeba usunąć dla higieny – mówił Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, który był gościem Salonu 24.

Jeden z liderów Konfederacji był gościem programu "Jastrzębowski wyciska". Krzysztof Bosak przyszedł do studia prosto ze spotkania z premierem w sprawie polityki migracyjnej. Jak podkreślił, pojawiła się na nim opozycja konstruktywna, PSL i Konfederacja, nie przyszła opozycja, „która się sama nazywała totalną”, czyli Lewica i Platforma.

Dalsza część artykułu pod materiałem filmowym:


- Przede wszystkim my czekaliśmy na informację od premiera, jaki jest stan negocjacji w tej sprawie (relokacji migrantów – red.) z Unią Europejską i co tam jest w tych rozporządzeniach. I wygląda to źle – stwierdził Bosak. 


Jego zdaniem, przepisy, które zostały narzucone przez Unię w kwestii migrantów, są sformułowane bardzo ogólnikowo, a ich interpretacja zawsze będzie dokonywana przez Komisję Europejską. Według Bosaka, Polska nie powinna się na zgadzać na pakt migrancki, bo zasady są sprzeczne, co podkreślił sam premier, z konkluzjami wcześniejszych szczytów unijnych.

Bosak przypomniał, że w tego typu sprawach jak relokacje uchodźców jest zapisane na piśmie, że państwa mają mieć dowolność w zakresie reagowania w tych sprawach. Z kolei traktaty gwarantują państwu polskiemu niepodległość w tej sprawie. - Przymusowa relokacja jest sprzeczna  przepisami traktatów międzynarodowych, takich jak konwencja dublińska, regulująca postępowanie z azylantami, z uchodźcami. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy my się na to zgodzili. Natomiast oczywiście Komisja Europejska do tego dąży – zaznaczył polityk Konfederacji.  


"Niepodległość oddaliśmy"


Pytany o to, czy Unia może nas zmusić do relokacji imigrantów, gość Sławomira Jastrzębowskiego stwierdził, że to dobre pytanie, ale na poziomie politycznym. - Na poziomie prawnym, możemy skarżyć postanowienie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. I tam możemy dostać sprawiedliwość albo niesprawiedliwość, w każdym razie w wydaniu europejskim (…) W mojej ocenie, w ocenie też prawników z rządu, jest oczywiste, że to nie jest zgodne z traktatami. Natomiast jak TSUE w swojej mądrości uzna, że jest, no to już się nie ma gdzie odwołać. A niepodległość oddaliśmy – przestrzegł Bosak.

"Tusk jest koniunkturalistą, ale migrantów się boi"


Bosak odniósł się też do słów Donalda Tuska, który zaskoczył spotami, w których krytykuje PiS za przyjęcie ponad stu tysięcy muzułmanów do pracy. - Myślę, że on jest koniunkturalny, natomiast w swoim koniunkturalizmie myślę, że on jest bardziej sceptyczny niż opinia publiczna dotychczas wiedziała – podkreślił gość Salonu24. Bosak przekonywał, że Tusk taktycznie wpasował się w główny nurt polityki europejskiej, bo jest koniunkturalistą, ale rozumie, że niekontrolowany napływ migrantów to poważne zagrożenie. - Jeżeli weźmiemy różne frakcje w Europejskiej Partii Ludowej, w której on jest jednym z polityków i w której były dwa skrzydła, powiedzmy Merkel naciskającą na otwiercie granic, a z drugiej strony Orbana, który mówi, by je zamykać, to myślę, że on tak wewnętrznie jest jednak trochę bliżej tego, że lepiej nie otwierać - zastanawiał się poseł Konfederacji. 


- Tusk ponosi winę za to, że tych młodych, "szurniętych" posłów Platformy Obywatelskiej nie temperował. I tym starszym, jak Janina Ochojska dał trybunę w Parlamencie Europejskim, żeby robili wystawy atakujące państwo polskie za to, że chroni swoje granice - ocenił Bosak. 

"Polsce grozi francuski scenariusz"


Polityk Konfederacji nie zgodził się z wypowiedzią francuskiego ministra spraw wewnętrznych, który stwierdził że protestujący na ulicach we Francji są Francuzami. Zdaniem gościa Sławomira Jastrzębowskiego, są to, owszem, obywatele francuscy. - Natomiast żeby zbadać czy oni są Francuzami, to należałoby (...) zrobić wśród nich ankietę i zapytać, za kogo się uważają. I wtedy podać ilu z nich się uważa za Francuzów. Jestem pewien, że znacznie mniej niż 100 proc. - stwierdził Bosak. 

- Oni palili szkoły i biblioteki i urzędy, merostwa, atakowali komisariaty. Z czego to wynika? Z miłości do Francji czy z nienawiści do Francji? Moim zdaniem Francja wyhodowała sobie bardzo liczną populację, ludności wykorzenionej, złożonej z ludzi o bardzo różnym pochodzeniu, która Francję serdecznie nienawidzi.  Jednocześnie korzysta na jej systemie socjalnym – podał przykład.

- Obawiam się, że może tak być, jeżeli tego nie zatrzymamy. A jesteśmy w tej chwili, polska polityka jest ustawiona na tych samych torach, co polityka francuska w latach 70-tych czy polityka niemiecka w momencie, kiedy zaczerpnęła się masowa imigracja turecka – przestrzegał gość Salonu24. 



"Rząd tworzy w Polsce multikulturalizm"


- W Warszawie już to widzimy. Na przykład po tym, jak się pojawiła fala przestępstw seksualnych w przewozach, co równolegle zaczęliśmy my nagłaśniać, najpierw jako Ruch Narodowy,  ale też całkowicie, powiedzmy, z drugiej strony, bardziej pewnie sympatyzująca ze Strajkiem Kobiet,  posłanka Gajewska z Platformy (…) okazało się, że przewozy osób w Warszawie już są opanowane przez cudzoziemców. Jak weszła na to policja i Straż Graniczna zaczęła robić kontrolę, okazało się, że w promieniu kilometra od Sejmu w przewozach pracują nielegalni imigranci, ze sfałszowanymi dokumentami, bez prawa pobytu. Nikt tego nie sprawdza, nikt tego nie kontroluje - wskazał Bosak. 

"PiS trzeba usunąć dla higieny"

Pytany o to, czy nie obawia się, że w razie porozumienia z PiS Konfederacja zostanie pożarta jak przystawka, polityk stwierdził, że to jego formacja jest politycznym drapieżnikiem.

- To my mamy zamiar zjeść ten obecny układ rządzący (…). Jesteśmy tym drapieżnikiem, który sobie miejsca na scenie politycznej wyszarpuje od innych - przekonywał.

Koalicja z PiS? - Dla higieny politycznej PiS trzeba odsunąć od władzy. Jeżeli Konfederacja w przyszłości będzie zawierać jakiekolwiek porozumienia, to mogę powiedzieć, że one będą transparentne dla naszych wyborców. Nie planujemy żadnych zakulisowych deali, dogadywania się pod stołem, za zamkniętymi drzwiami. Jeżeli będzie taki czas, że Konfederacja będzie rządzić, myślę, że sporządzimy jawną umowę koalicyjną, tak żeby nasi wyborcy wiedzieli, którą część programu chcemy zrealizować, w jaki sposób to zrobimy – zadeklarował. Odciął się jednocześnie od obu głównych sił politycznych. PiS i PO zdaniem Bosaka „to są partie komplementarnego zła, zdeprawowane”. 


Fot. Krzysztof Bosak/PAP

(Maks)

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj152 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (152)

Inne tematy w dziale Polityka