Kurierzy mają ogromne długi, bo nie płacą im kontrahenci. Rekordzista jest zadłużony na 2,3 mln zł.
Urząd Komunikacji Elektronicznej podliczył, że w ubiegłym roku dostarczono w Polsce prawie miliard przesyłek kurierskich i paczek, dokładnie: 921,6 mln. To o 14,5 proc. niż rok wcześniej. Wraz ze wzrostem rynku KEP (usługi kurierskie i pocztowe) rośnie zapotrzebowanie na osoby wykonujące zawód kuriera. Większość przedsiębiorstw kurierskich pozyskuje do współpracy osoby prowadzące własną działalność gospodarczą i posiadające samochód.
To kierowcy samozatrudnieni na kontraktach B2B, czyli posiadający własną działalność gospodarczą. Zajmują się transportem przesyłek między sortowniami a oddziałami oraz bezpośrednio do odbiorców realizując tzw. usługi ostatniej mili, inaczej mówiąc do klienta ostatecznego. Wprawdzie samozatrudnienie ma wiele korzyści, ale obarczone jest też ryzykiem, bo osiągnięcie odpowiedniego dochodu wymaga poniesienia kosztów. Kiedy są one wyższe niż przychody, firma może stracić zdolność do regulowania zaciągniętych zobowiązań finansowych.
Kurierzy w Krajowym Rejestrze Długów
Do Krajowego Rejestru Długów (KRD) wpisano 1181 przedsiębiorstw z branży KEP. Trzy czwarte z nich to po prostu samozatrudnieni podwykonawcy, którzy realizują dostawy na rzecz dużych firm. Zalegają głównie bankom, firmom leasingowym oraz firmom doradzającym w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej. Ale nie tylko, bo 1/4 wszystkich dłużników to spółki prawa handlowego, które mają ponad 10 mln zł przeterminowanych zobowiązań finansowych. Łączne zadłużenie branży wynosi 34,3 mln zł.
- Dopóki kurierzy otrzymują zlecenia przewozów i zapłatę za swoje usługi, dopóty terminowo regulują zobowiązania. Problemy pojawiają się, gdy zleceniodawcy zaczynają ciąć koszty i kwestionować dotychczasowe cenniki, albo gdy przestają płacić za realizację dostaw. Wtedy kurierzy popadają w długi – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Komu zalegają kurierzy?
Kurierzy są winni przede wszystkim instytucjom finansowym (bankom, firmom faktoringowym i leasingowym) – 19,3 mln zł oraz firmom wykonującym usługi doradcze w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej i zarządzania – 6,2 mln zł. Nie regulują też w terminie opłat za wynajem samochodów – 1,1 mln zł, administrowanie biurem – 1,2 mln zł, usługi transportowe – 2,8 mln zł czy handlowe – 1,6 mln zł. Dostawcy z największym zadłużeniem kursują w województwach: mazowieckim (7,5 mln zł), śląskim (4 mln zł) i dolnośląskim (3,3, mln zł).
Z kolei płatnicy, którzy posiadają najniższe zadłużenie w KRD, dostarczają paczki w województwach: lubelskim (324 tys. zł), podlaskim (410 tys. zł) i lubuskim (642,1 tys. zł). Średni dług jednej firmy kurierskiej to 29 tys. zł, ale są regiony w kraju, jak np. województwo opolskie, w którym średnie zadłużenie przedsiębiorstwa z branży KEP wynosi blisko 130 tys. zł. Stamtąd też pochodzi rekordzista – jednoosobowa działalność gospodarcza zadłużona na 2,3 mln zł wobec m.in. firmy wynajmującej furgonetki.
Kontrahenci nie wywiązują się z umów
Kurierzy mają długi, bo nie płacą im kontrahenci. Takich niesolidnych płatników jest już 4269, czyli 3,6-krotnie więcej niż zadłużonych dostawców. Inne firmy są im winne 27,1 mln zł, to 80 proc. łącznego zadłużenia całej branży dostarczającej przesyłki. Liderem wśród branż nie płacących na czas kurierom jest handel. W tym sektorze 2284 firm ma do zapłaty 15,1 mln zł za usługi pocztowe i kurierskie. Drugim dużym dłużnikiem jest przemysł (3,1 mln zł), a następnie branża TSL (Transport, Spedycja, Logistyka) – prawie blisko 3 mln zł.
Zdj. ilustracyjne/Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo