Niemcy wolą wspierać arabską dyktaturę
"Chociaż Bundeswehra posiada 138 myśliwców Eurofighter, a niemieckie firmy są zaangażowane w konsorcjum produkujące europejski myśliwiec, niemiecki rząd odmawia stworzenia choćby programu szkoleniowego dla ukraińskich pilotów. Nie wspominając już o ewentualnych przyszłych dostawach na Ukrainę" – czytamy w tekście.
- Uważam, że jest to zasadniczo błędne, podobnie jak inni Zieloni. Ponieważ nie możemy nadal odmawiać pewnych rodzajów broni Ukrainie, która została zaatakowana przez Rosję, a jednocześnie dawać najnowocześniejszą broń dyktaturom i autokracjom – powiedział Hofreiter.
"Czy Zachód może nie chce, by Ukraina wygrała tę wojnę?"
Ale "większość innych krajów NATO również odmawia dostarczenia ich Ukrainie do jej walki wyzwoleńczej. Czy Zachód może nie chce, by Ukraina wygrała tę wojnę?" – pisze "Bild".
Rzeczniczka NATO powiedziała portalowi: "Krajowe decyzje nadal są w toku. Jednak szkolenie pilotów, inżynierów i personelu logistycznego zajmuje dużo czasu, więc dostawa w krótkim okresie nie jest realistyczna".
Zachodzi myśliwce mają "szczególne znaczenie"
Ekspert ds. Ukrainy Siergiej Sumlenny w rozmowie z "Bildem" zaznaczył: - Z ukraińskiej perspektywy trudno jest zrozumieć, dlaczego wciąż można znaleźć swobodnie dostępną broń, którą można wysyłać do wszystkich regionów świata, ale nie na Ukrainę, gdzie jest ona pilnie potrzebna.
Zachodnie myśliwce mają "szczególne znaczenie" dla Ukrainy - przypomniał. - Żaden kraj NATO nie odważyłby się rozpocząć dużej ofensywy bez dominacji powietrznej - i to jest dokładnie to, co Ukraińcy muszą teraz zrobić. Arabia Saudyjska ma setki nowoczesnych zachodnich myśliwców. Nie byłoby problemu, gdybyśmy poczekali z kolejną dostawą do Rijadu i zamiast tego dostarczyli je do kraju, który najbardziej ich potrzebuje - podsumował Sumlenny.
(Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. EPA/FILIP SINGER)
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (57)