Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson forsuje mechanizm przymusowej relokacji imigrantów.
Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson forsuje mechanizm przymusowej relokacji imigrantów.

Unijna komisarz: Nie chcesz imigrantów, musisz płacić. Premier decyduje się na rozmowę

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 243
Polski rząd jest coraz bardziej zaniepokojony dążeniami unijnych decydentów do wprowadzenia przymusowego mechanizmu relokacji imigrantów. Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson przekonuje, że solidarność polega na tym, że jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację, to musi płacić. Premier Mateusz Morawiecki zaprosił wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę.

Morawiecki zwołuje spotkanie polityków wszystkich opcji

"Wierzę, że łączy nas Polska, że potrafimy mówić jednym głosem w Europie. Przymusowy mechanizm relokacji jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Wczoraj o karach finansowych z niego wynikających mówiła Komisarz Ylva Johansson" - napisał w środę premier na Twitterze.



"Skuteczne działania Prawa i Sprawiedliwości uchroniły nas przed paryskimi wydarzeniami w Warszawie. Jasne stanowisko w tej sprawie powinny wyrazić wszystkie siły polityczne. Dlatego zapraszam wszystkie kluby i koła parlamentarne na rozmowę. Polska to nasz skarb, który musimy chronić" - dodał szef rządu.


Johansson: Nie chcesz imigrantów, musisz płacić

We wtorek unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson odwiedziła włoską włoską wyspę Lampedusa, na którą przybywają setki migrantów z Afryki Północnej.

Podczas konferencji prasowej w hotspocie unijna komisarz oświadczyła: migracja "nie jest tylko wyzwaniem dla Włoch, ale dla Europy".

Odnosząc się do niedawnego szczytu UE w Brukseli Johansson uznała, że „wielkim sukcesem” było to, że tylko dwa kraje, Polska i Węgry sprzeciwiły się przedstawionym propozycjom w sprawie relokacji migrantów.

- Propozycja przewiduje relokację, ale nie jest ona obowiązkowa. To, co jest obowiązkowe, to solidarność - oświadczyła Ylva Johansson, cytowana przez Ansę. Jednocześnie sprecyzowała: Solidarność uczyniono obowiązkową na drodze legislacji. A zatem daje to Komisji nowe narzędzie. Jeśli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokację musi płacić, nie tylko krajom, które są pod presją, ale także krajom trzecim.

- Nauczyliśmy się, że wszystko to, co opiera się na dobrowolności jest trudne do osiągnięcia, ale to procesy długie i bezpieczne - oceniła.

Gdy unijna komisarz i włoski minister byli na Lampedusie, przybyło tam następnych ponad 60 migrantów z Bangladeszu, Syrii, Egiptu, Sudanu, Nigerii i Gambii – podała Ansa. Ich łódź wypłynęła z Libii. Kilka godzin wcześniej przypłynęło 43 migrantów.

Szydło komentuje słowa unijnej komisarz

Do słów Johansson odniosła się we wtorek na Twitterze europosłanka PiS Beata Szydło. "Brukselscy komisarze nie kryją się ze swoim lekceważeniem dla traktatowych zasad (kiedyś?) obowiązujących w Unii Europejskiej. Dziś komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson stwierdziła, że zasady +paktu migracyjnego+ obowiązują wszystkie kraje UE, lekceważąc sprzeciw Polski i Węgier z ostatniej Rady Europejskiej" - napisała.


"Konkluzje ws. migracji nie zostały przyjęte. W ustroju UE oznacza to, że nowe przepisy nie powinny zostać wdrożone. Brukselscy urzędnicy tworzą jednak własne zasady, poza Traktatami Europejskimi i uważają, że wszystkie kraje UE mają się podporządkować ich woli" - oceniła.

Dodała, że "to nie ma nic wspólnego z "europejską solidarnością", na którą powołuje się Komisja". "To zaprzeczenie solidarności i droga do wprowadzenia w Unii bezprawia" - napisała.

Premier mówi o dyskryminacji

Ylva Johansson mówiła w zeszłym tygodniu w rozmowie z TVN24, że tzw. pakt migracyjny, czyli unijne porozumienie w sprawie relokacji migrantów, nie ma charakteru przymusowego. Do jej słów odniósł się na konferencji po spotkaniu Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki.

- Chcę odnieść się do pewnych manipulacji, które w niektórych mediach w Polsce się pojawiają w związku z wypowiedzią jednej z pań komisarz KE, pani komisarz Johansson. Otóż ona powiedziała, że "to wszystko nie oznacza przymusowej relokacji". Szanowni państwo - jeżeli jakieś państwo musi zapłacić karę, jakiś kraj członkowski musi zapłacić karę 20-parę tysięcy euro za nieprzyjętego migranta, to jest to de facto przymus - ocenił Morawiecki.

- (...) niektóre media próbują odwracać kota ogonem i udawać, że dystrybucja, rozdział migrantów według krajów członkowskich, jeżeli musi być opłacony - przepraszam za niepiękne słowo - haraczem na rzecz instytucji europejskich czy Bóg wie kogo, w wysokości 22 tys. euro, i to w czasie, kiedy za przyjętego uchodźcę z ogarniętej wojną Ukrainy otrzymaliśmy 50 do 100 euro - jest naprawdę jawną dyskryminacją, żeby nie powiedzieć ostrzej - mówił premier.

ja

(Zdjęcia: Unijna komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson forsuje mechanizm przymusowej relokacji imigrantów. Fot. europa.eu, PAP)


Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj243 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (243)

Inne tematy w dziale Polityka