Tokio może spuścić do morza przefiltrowaną, ale wciąż radioaktywną wodę ze zniszczonej elektrowni jądrowej w Fukushimie. Zezwolił na to premierowi Japonii Fumio Kishidzie dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi.
Zbiorniki są prawie pełne, Tokio chce spuścić wodę
Radioaktywna woda gromadzi się w elektrowni od czasu, gdy tsunami z marca 2011 r. zniszczyło jej systemy zasilania i chłodzenia, wywołując tym samym najgorszą katastrofę nuklearną na świecie od czasu eksplozji w Czarnobylu.
Większość wody pochodzi z chłodzenia trzech uszkodzonych reaktorów, a rozległy system pompowania i filtracji, znany jako zaawansowany system przetwarzania cieczy, codziennie pobiera tony nowo skażonej wody, odfiltrowując większość pierwiastków promieniotwórczych.
Oczyszczona woda jest przechowywana w ponad 1000 zbiornikach zbudowanych przez operatora elektrowni Tokyo Electric Power i obecnie wynosi ponad 1,3 miliona ton - wystarczająco dużo, aby wypełnić 500 basenów olimpijskich. Zbiorniki są już prawie pełne. Woda musi również zostać usunięta, aby zniszczona elektrownia mogła zostać całkowicie wycofana z eksploatacji.
MAEA na prośbę rządu Japonii oceniała pod kątem bezpieczeństwa plan dotyczący skażonej wody. Wszystkie oceny okresowe były pozytywne, a w raporcie końcowym stwierdzono, że plany pobierania próbek, testowania i monitorowania wody związane z uwolnieniem spełniają międzynarodowe wymagania. MAEA uznała, że wpływ przedostania się substancji radioaktywnych do morza będzie "pomijalny - pisze agencja Reutera.
Japońscy urzędnicy zakończyli ostateczną kontrolę bezpieczeństwa sprzętu w zeszły piątek i oczekuje się, że Tokyo Electric Power otrzyma pozwolenie na zrzut wody za około tydzień. Może rozpocząć proces w dowolnym momencie, ale nie ogłoszono konkretnej daty.
Proces wypompowywania wody do morza ma trwać od 30 do 40 lat rurą ciągnącą się na około 1 kilometr od miejsca elektrowni jądrowej.
Chiny żądają wstrzymania działań
Propozycja uwolnienia ponad 1,33 miliona metrów sześciennych wody, która nagromadziła się na miejscu od czasu katastrofy nuklearnej w 2011 roku, napotkała ostry opór ze strony sąsiadów Japonii i krajów regionu Pacyfiku.
Chiny, które od lat protestują przeciwko planowi spuszczenia wody do morza, ponownie zażądały we wtorek, by Japonia wstrzymała się z działaniami, twierdząc, że raport MAEA nie może być "przepustką" do uwolnienia wody.
Dzięki zaawansowanym technologiom udało się pozbyć ze skażonej wody większości radioaktywnych izotopów, poza niemożliwym do usunięcia trytem. Choć Japonia argumentuje, że poziom trytu będzie niższy, niż w wodzie uwalnianej na całym świecie przez elektrownie atomowe, Chiny skwitowały to oświadczenie jako "zwodzące" - pisze Reuters.
Tryt jest uważany za stosunkowo nieszkodliwy, ponieważ nie emituje wystarczającej ilości energii, aby przeniknąć przez ludzką skórę. MAEA twierdzi, że może stanowić zagrożenie promieniowaniem w przypadku wdychania lub spożycia, ale jest szkodliwy dla ludzi tylko w bardzo dużych dawkach.
Japonia argumentowała, że uzdatniona woda zostanie rozcieńczona do poziomu znacznie poniżej zatwierdzonych na całym świecie trytu przed uwolnieniem do Oceanu Spokojnego. Premier Kishida zapewnił, że jego rząd będzie nadal przekazywać krajowej i międzynarodowej opinii publicznej przejrzyste i oparte na dowodach naukowych informacje dotyczące skażonej wody.
W Korei Południowej wykupują zapasy soli
Przeciwko planom uwolnienia do środowiska morskiego ok. 1,25 mln ton skażonej wody protestowała także Korea Płd. W Seulu - jak pisze Reuters - klienci robią zapasy soli morskiej, obawiając się jej zanieczyszczenia. Po katastrofie w 2011 r. Korea Południowa zakazała kupowania owoców morza i produktów rolnych z Fukushimy z powodu obaw o promieniowanie.
W Seulu odbyły się we wtorek protesty przed ambasadą Japonii przeciwników wypuszczenia wody z Fukushimy.
Niechętni rozwiązaniu są również japońscy rybacy, obawiający się, że konsumenci nie będą już chcieli kupować owoców morza z okolicznych łowisk.
Wyspy Pacyfiku, z których część wciąż boryka się ze spuścizną po testach broni nuklearnej przeprowadzanych przez Stany Zjednoczone, Francję i Wielką Brytanię od lat 40. do końca ubiegłego wieku, również sprzeciwiają się jakimkolwiek działaniom nuklearnym w regionie, obawiając się dodatkowego skażenia.
W 2011 roku region japońskiej prefektury Fukushima nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Wywołało falę tsunami, która spowodowała uszkodzenia elektrowni jądrowej. Awaria systemów chłodzenia doprowadziła do stopienia się prętów paliwowych. Woda była wykorzystana do chłodzenia reaktorów.
Grossi ma odwiedzić elektrownię Fukushima wraz z japońskim premierem Fumio Kishidą w środę, a po opuszczeniu Japonii uda się do Korei Południowej, Nowej Zelandii i na Wyspy Cooka.
ja
(Zdjęcie: Zbiorniki z radioaktywną wodą w elektrowni Fukushima, fot. wikipedia.org)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości