PSL staje się największym klubem w sejmiku województwa świętokrzyskiego, bo klub PiS zaczął się rozpadać. Jeśli dojdą radni Platformy Obywatelskiej oraz ci, którzy odeszli z klubu PiS, na pewno jesteśmy w stanie stworzyć do wyborów taki zarząd, który będzie dobrze zarządzał regionem, pokaże uchybienia, które miały miejsce za rządów PiS. I to może być gwoździem do trumny Prawa i Sprawiedliwości. Spowoduje słabszy wynik wyborczy tej partii. Świętokrzyskie jest uważane za jeden z bastionów PiSu i myślę, że to co się dzieje będzie początkiem czegoś wielkiego – mówi Salonowi 24 Artur Gierada, lider świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej.
Nastąpiła niespodziewana zmiana w sejmiku województwa świętokrzyskiego. Opozycyjni radni odwołali przewodniczącego sejmiku z PiS, powołali na jego miejsce przedstawiciela Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie dostał absolutorium zarząd województwa. Na ile realny jest dziś scenariusz zmiany marszałka i przejęcia przez opozycję władzy w województwie?
Artur Gierada: Oczywiście, że chcemy, aby do tej zmiany doszło. I cała opozycja demokratyczna pracuje nad tym. Zdajemy sobie sprawę, że partia rządząca zrobi wszystko, użyje wszelkich metod, aby do tej zmiany nie dopuścić. W jednym przypadku pewnie może to być szantaż, w innym zwykłe przekupstwo. Dlatego spokojnie, ale tak jak mówię, rozmawiamy i sądzę, że jest szansa. Jeśli radni zrzeszeni wokół prezydenta Kielc Bogdana Wenty, których jest w sejmiku dwóch, zagłosują razem z opozycją prodemokratyczną, to jestem przekonany, że do zmiany władz sejmiku dojdzie.
Na ile znaczenie ma dla Was sytuacja, że do zmiany dochodzi w regionie, który był jak dotąd bastionem PiS i Zjednoczonej Prawicy?
Tak, bez wątpienia Świętokrzyskie jest uważane za jeden z bastionów PiSu i myślę, że to wydarzenie, które właśnie w tym regionie miało miejsce, będzie początkiem czegoś wielkiego. Widzimy w skali kraju bardzo duże napięcia w całej Zjednoczonej Prawicy. W samym rządzie możemy zauważyć co najmniej niechęć, jeśli nie nienawiść niektórych ministrów do premiera i wzajemnie. Wydaje się, że swoistym antidotum na tę sytuację miał być powrót do rządu Jarosława Kaczyńskiego, ale wydaje się, że nie jest on już w stanie tego posklejać.
Przykład Świętokrzyskiego pokazuje wyraźnie, że doły już nie słuchają swojego dona. Te konflikty w formacji rządzącej są bardzo duże i myślę, że w przypadku każdego radnego, jeśli chodzi o nasz region, to to wygląda inaczej. Niektórzy są zawiedzeni sposobem prowadzenia polityki i sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Inni, być może chcą już odczepić od siebie łatkę PiS. I jestem przekonany, że takich miejsc, jak województwo świętokrzyskie będzie w Polsce więcej.
Rządy w sejmiku przejęło Polskie Stronnictwo Ludowe. Marszałkiem przed wygraną PiS także był polityk PSL. Czy teraz Pana zdaniem ludowcy mogą dostać wiatr w żagle i będą formacją, która zacznie punktować, nawet odbierać niezdecydowanych i umiarkowanych wyborców PIS. Czy może, bo takie głosy też padły, nastąpi punkt zwrotny i dojdzie do stworzenia jednej listy w wyborach do Sejmu?
Nie sądzę, żeby miało to wpływ na jedną listę. Ale pokazanie, że partie opozycyjne potrafią ze sobą współpracować, skutecznie odsunąć fatalną władzę, może być bardzo ważne dla wyborców. W przypadku sejmiku wojewódzkiego w województwie świętokrzyskim rzeczywiście PSL był największym klubem opozycyjnym, a teraz staje się największym klubem w ogóle, bo klub PiS zaczął się rozpadać i chyba jest od ludowców mniejszy.
Jeśli dojdą radni Platformy Obywatelskiej, no i ci, którzy odeszli z klubu PiS, na pewno jesteśmy w stanie stworzyć do wyborów taki zarząd, który po pierwsze będzie dobrze zarządzał regionem, a po drugie pokaże te uchybienia, które miały miejsce za rządów PiS. I to może być przede wszystkim gwoździem do trumny Prawa i Sprawiedliwości. Przewiduję dużo słabszy wynik PiS w kolejnych wyborach parlamentarnych i samorządowych w województwie świętokrzyskim.
Świętokrzyskie to bastion PiS, ale też region, w którym zawsze doskonałe wyniki osiągał Wasz koalicjant, czyli Polskie Stronnictwo Ludowe. W skali kraju partia ta jest dziś jednak na pewnym zakręcie, stara się przedstawić jako umiarkowana prawica, podbierać głosy zawiedzionych wyborców PiS. Ma na to szanse, czy to całkiem nierealny scenariusz?
Ciężko mi dzisiaj powiedzieć. Wydaje się to dosyć naturalne, żeby PSL, który walczy jednak też często o konserwatywny elektorat, rywalizował o wyborców z PiSem, szczególnie w mniejszych miasteczkach czy na wsiach. Chociaż dzisiaj myślę, że sam PSL szuka trochę swojego miejsca na scenie politycznej. Ten sojusz z Polską 2050 jest dla nich pewnego rodzaju eksperymentem i sam ciekaw jestem, jak im to wyjdzie. Oczywiście trzymam za nich kciuki, bo jest to jednak partia prodemokratyczna, proeuropejska. Liczę na to, że w przyszłości będziemy partnerami.
n/z: Góry Świętokrzyskie. fot. Yayek - Own work, CC BY-SA 3.0
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka