Jerzy S. Fot. PAP
Jerzy S. Fot. PAP

Wyrok dla Jerzego S. Sąd apelacyjny zdecydował

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
Sąd Okręgowy w Krakowie w procesie apelacyjnym utrzymał w mocy wyrok dla Jerzego S. za prowadzenie w stanie nietrzeźwości. Sąd pierwszej instancji orzekł wobec aktora karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Sąd apelacyjny: Kara dla Jerzego S. słuszna

Sąd uznał, że wymierzona kara jest słuszna, sprawiedliwa i nie ma podstaw do jej zmiany. Rozprawa odbyła się w piątek przed Sądem Okręgowym w Krakowie. 


Jerzy S. skazany za potrącenie motocyklisty

Przypomnijmy, że aktor Jerzy S. w środę 1 marca został skazany za potrącenie motocyklisty. Dostał 12 tysięcy złotych grzywny i 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Aktor ma też zapłacić prawie 4,3 tys. zł tytułem postępowania kosztów sądowych.

Prokurator Bartłomiej Legutko chciał dla aktora zakazu prowadzenia pojazdu na trzy lata, kary w wysokości 45 tysięcy złotych ( 300 stawek dziennie po 150 złotych) oraz wpłaty 25 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Aktor, oskarżony o prowadzenie w stanie nietrzeźwości, nie stawił się na rozprawie. Motocyklista, którego miał potracić, przyszedł do sądu, ale nie był na sali rozpraw i na ogłoszeniu wyroku.


Jerzy S. potrącił motocyklistę - jak to przedstawił

17 października Jerzy S. na al. Mickiewicza w Krakowie potrącił 44-letniego motocyklistę – pana Sławka. W organizmie aktora było ok. 0,7 promila alkoholu. Podczas środowej rozprawy sędzia Tomasz Rutkowski odczytał wyjaśnienia aktora. Aktor wskazywał m.in., że 17 października wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał, że miał umówiony tego dnia wywiad z dziennikarzem. Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami – z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi - na spotkanie z dziennikarzem.

Po potrąceniu motocyklisty znany aktor jechał dalej, bo - jak tłumaczył potem na miejscu policji - nie zauważył kolizji. Kiedy został zatrzymany, badanie wykazało, że ma 0,7 promila alkoholu w organizmie.

Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i zranił motocyklistę, który – według aktora – krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego. Jak podkreślił, miał wrażenie, że krzyczący obcy mężczyzna może go zaatakować. Jerzy S. zaznaczył, że żałuje tamtego zdarzenia i nigdy wcześniej nie prowadził pod wpływem alkoholu. Zauważył też, że miał rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, co dodatkowo sprawiło, że nie widział, o co dokładnie chodziło na początku po zdarzeniu 17 października.

KW

Jerzy S. Fot. PAP

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj42 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo