Ponad 600 osób aresztowanych
Do dużych starć z policją doszło w Trappes, Garges-les-Gonesse, Bobigny, Nicei, Marsylii, Tuluzie, Bordeaux, Montpellier, Rennes, Nancy, Lille, Strasburgu, Lyonie i Paryżu.
Co najmniej trzy miasta wokół Paryża, w tym Clamart, Compiègne i Neuilly-sur-Marne, wprowadziły pełne lub częściowe godziny policyjne, ponieważ policyjny raport wywiadowczy, który wyciekł do francuskich mediów, przewidywał "powszechną przemoc w miastach w nadchodzące noce".
Buntownicy grabili sklepy
W Marsylii około 400 osób grabiło sklepy i wzniecało pożary, w szczególności w pobliżu prefektury. „Mobilne bandy” krążyły po Starym Porcie i dzielnicy La Canebiere, niszcząc witryny sklepowe, tarasy restauracji i podpalając bibliotekę miejską Alcazar.
W Tuluzie i Lille podpalano pojazdy, zmuszając policję do użycia gazu łzawiącego. W Lyonie i regionie podpalono dwa autobusy i wzniesiono uliczne barykady. Splądrowano firmę Sport 2000 w Rouen, a także salon fryzjerski w Val-d'Oise.
W Clermont-Ferrand na policję spadł deszcz fajerwerków z moździerzy, podobnie jak w Strasburgu, gdzie podpalono dwie szkoły. W podparyskim Seine-Saint-Denis zamieszki wybuchły w prawie wszystkich gminach. Splądrowano supermarkety w Montreuil i Epinay-sur-Seine. W Aubervilliers podpalono trzynaście autobusów z zajezdni RATP.
Atakowano komisariaty policji, niszczono kamery uliczne, mediatekę w Rillieux-la-Pape, podpalono ratusz w Clichy-sous-Bois i zaatakowano centrum podatkowe w 20. dzielnicy Paryża.
W Val-de-Marne grupa kilkuset osób zaatakowała budynek sądu. Około sześćdziesięciu osób zdewastowało kilka firm w centrum handlowym w Beauvais w tym pocztę, kawiarnię, fryzjera, a także antenę policji miejskiej w Oise – podał dziennik „Le Parisien”.
Zapach spalenizny można było wyczuć w wielu podparyskich miejscowościach od Colombes do Gennevilliers przez Asnieres. W kilku miejscowościach podpalono szkoły podstawowe oraz gimnazja.
We Francji nie było jeszcze tak źle
W Rennes demonstranci przejęli dźwig budowlany i użyli go do niszczenia latarni ulicznych. W Villeurbanne pasażerowie tramwaju musieli się ewakuować w wyniku wypadku spowodowanego przez protestujących. W Drancy uczestnicy zamieszek użyli ciężarówki, aby sforsować wejście do centrum handlowego, które zostało częściowo splądrowane i spalone.
W Nantes użyto pojazdu jako taranu do zniszczenia sklepu Lidl. Sfilmowano nawet osobę paradującą po ulicy z piłą łańcuchową w dłoni.
„Sytuacja była jeszcze gorsza niż zeszłej nocy” –mówił francuskim mediom doświadczony policjant, wskazując, że przemoc nie zaczęła się po północy, jak miało to miejsce w nocy z wtorku na środę, ale od końca popołudnia, na marginesie białego marszu poświęconego pamięci 17-letniego Nahela.
Ataki na dziennikarzy
Dwóch dziennikarzy „Le Figaro” zostało zaatakowanych podczas wykonywania swojej pracy: jeden został pobity i okradziony w Nanterre, które stało się epicentrum przemocy, a drugi został okradziony w rejonie Paryża, kiedy próbował fotografować nocne zamieszki. Media donoszą również o atakach na dziennikarzy innych redakcji.
Oskarżony o usiłowanie zabójstwa policjant, który zastrzelił we wtorek w Nanterre 17-letniego Nahela, gdy chłopak dwukrotnie odmówił poddania się kontroli i mimo ostrzeżeń ze strony policji nie zatrzymał samochodu, przebywa w więzieniu Jego adwokat Laurent-Franck Lienard poinformował, że jego klient „nie chciał zabić” młodego Nahela i prosił rodzinę o „przebaczenie”.
38-letni funkcjonariusz został w czwartek objęty formalnym dochodzeniem w sprawie dobrowolnego zabójstwa, co jest równoznaczne z postawieniem mu zarzutów.
MP
(Zamieszki we Francji. Fot. EPA/JULIEN MATTIA)
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (77)