Tomasz Lis znany jest ze stawiania ostrych tez i sprzyjaniu opozycji. Tym razem Youtuber skomentował fakt umocnienia granicy na wschodzie Polski w obawie przed prowokacjami reżimu Aleksandra Łukaszenki i Jewgienija Prigożyna. Lis twierdzi, że PiS chce wygrać wybory przy "pomocy Grupy Wagnera" i porównał Jarosława Kaczyńskiego do Adolfa Hitlera.
Konferencja Kaczyńskiego. Oto "niepokojące" słowa
Wicepremier Jarosław Kaczyński w środę zapowiedział wzmocnienie wschodniej granicy, gdzie jest już mur. - Mamy przynajmniej potencjalnie nową sytuację na Białorusi, obecność tam Grupy Wagnera, z danych, którymi w tej chwili dysponujemy, można by sądzić, że to będzie około 8 tys. żołnierzy - mówił.
- To jest element, który jest groźny dla Ukrainy i Ukraińcy zdają sobie z tego sprawę, jest potencjalnie groźny także dla Litwy, wreszcie może także być groźny dla nas. Może oznaczać nową fazę wojny hybrydowej, fazę znacznie trudniejszą niż ta, z którą mieliśmy do czynienia dotąd - tłumaczył potrzebę wysłania większej liczby żołnierzy, strażników granicznych i policji.
Prigożyn wpłynie na wybory w Polsce?
Nie wiadomo, czy Jewgienij Prigożyn przeżyje na Białorusi, gdzie dokładnie się teraz znajduje, ani czy jego najemnicy byliby w stanie urządzić rajd pod granicę unijną. Na nietypowe podsumowanie problemu bezpieczeństwa zdecydował się Tomasz Lis. Porównał też Kaczyńskiego do... Adolfa Hitlera.
- Hitler zdobywał władzę przy dźwiękach Wagnera, Kaczyński chce ją utrzymać przy pomocy grupy Wagnera - skomentował plany rządu.
Podobną teorię ma Paweł Wroński. Publicysta "Gazety Wyborczej" jest przekonany, że wzmocnienie granicy z Białorusią nie jest przypadkowe. - Kaczyński robi konferencję o "obecności Grupy Wagnera" na Białorusi. I podejmuje decyzję o "wzmocnieniu granicy wschodniej". Ciekawe, czy Kaczyński coś kombinuje z wyborami? - zapytał.
Fot. Jarosław Kaczyński/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka