Podejrzany o morderstwo Anastazji, mężczyzna z Bangladeszu jest niczym Katarzyna Waśniewska - kobieta, która zabiła swą półroczną córeczkę, Madzię z Sosnowca. On szukał w internecie, jak pozbywać się śladów, swej ofierze obciął palce. O wstrząsających kulisach tej potwornej historii opowiedział w Salonie 24 detektyw Krzysztof Rutkowski.
Znany detektyw Krzysztof Rutkowski był gościem Sławomira Jastrzębowskiego w podcaście Salonu24. Tematem rozmowy była tragiczna śmierć Anastazji Rubińskiej - 27-letniej Polki, bestialsko zamordowanej w Grecji, na wyspie Kos. Rutkowski wraz ze swym biurem pracował w miejscu, w którym doszło do tragedii. Opowiedział o niektórych szczegółach, choć - jak podkreślił - nie może zdradzać wszystkiego.
Rutkowski odmówił np. odpowiedzi na pytanie o Pakistańczyka, którego zeznania miały być przełomowe w śledztwie, bo „ujawnił całą prawdę”. Szeroko opisał natomiast działania głównego podejrzanego, 32-letniego obywatela Bangladeszu.
Zabójca Polki "jak dzieciobójczyni Magdalena Waśniewska"
Zdaniem gościa programu, podejrzany o dokonanie zbrodni obywatel Bangladeszu nie tylko chciał uciec z kraju, ale też próbował zacierać ślady. - Bardzo ważne jest to, że z tych informacji, które posiadamy w tej chwili, mężczyzna z Bangladeszu próbował również zacierać ślady. Wchodził, podobnie jak w słynnej sprawie Katarzyny W. (Waśniewskiej - przyp. red.), czyli mamy Madzi z Sosnowca, do internetu i zadawał pytanie, jak ukryć ślady, jak zatrzeć ślady naskórka, który może być pod paznokciami. Doprowadził do obcięcia dwóch palców Anastazji. Pewnie chciał obciąć pozostałe, tylko że ktoś go musiał wystraszyć – stwierdził rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego.
Dodał, że ciało Polki musiało zostać podrzucone w miejsce, w którym je później znaleziono. - Ciało to zostało podrzucone najprawdopodobniej z piątku na sobotę w nocy bądź w sobotę rano przed właśnie 18 czerwca, kiedy została odnaleziona w niedzielę pod gałęziami. To miejsce było (wcześniej – red.) dokładnie sprawdzone przez policyjne drony - podkreślił detektyw.
https://www.salon24.pl/newsroom/1308915,wyniki-sekcji-zwlok-anastazji-greckie-media-polka-zameczona-na-smierc
Gość Salonu24 nie ma natomiast wiedzy na temat ewentualnej kryminalnej przeszłości podejrzanego. - Grecka policja za pośrednictwem krajowego biura Interpolu w Atenach dokonała zapytania o przeszłość, m.in. kryminalną tego mężczyzny z Bangladeszu. Nie wiadomo jeszcze, czy miał cokolwiek na swoim koncie, czy jego kartoteka jest "na biało" czy "na czarno", czy jest czysty, czy był już wcześniej notowany na terenie Bangladeszu – ocenił Rutkowski.
Przy okazji rozmowy zaapelował do polskich kobiet o wyjątkową ostrożność podczas wakacji. - Z przykrością muszę powiedzieć, że jest to przestroga dla innych kobiet, które przebywają w różnych miejscach turystycznych, na egzotycznych wyspach. Pamiętamy o zdarzeniu kobiety w Egipcie, która również zmarła śmiercią tragiczną (chodzi o Magdalenę Żuk - przyp. red.).
Rutkowski apeluje do kobiet
I zaapelował do Polek: - Nie nawiązujcie kontaktów bliższych niż rozmowa na ulicy i słowo "hello". (…) Nikt nie zrobi tobie tyle krzywdy, ile ty sama sobie, jeżeli podejmiesz niewłaściwe decyzje w tzw. kontaktach z mężczyznami, których po prostu nie znasz. Mężczyzna jest po to, żeby bronić kobiety. Jest jej opoką i tarczą ochronną. Natomiast w tym przypadku okazał się tyranem i katem - przypomniał Rutkowski.
- Odważne Polki niejednokrotnie muszą lekko nacisnąć na hamulec i zastanowić się, czy tej sytuacji, śmierci Polek poza granicami naszego kraju, można byłoby uniknąć, gdyby nie znalazły się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie – podsumował. Anastazja Rubińska, Polka pracująca w jednym z hoteli na greckiej wyspie Kos zaginęła 12 czerwca. W niedzielę, 18 czerwca odnaleziono jej ciało. Polka padła ofiarą brutalnego zabójstwa.
(maks)
Inne tematy w dziale Polityka