Zadłużenie branży przemysłowej wynosi 1,06 mld zł, ale jednocześnie inne sektory są jej winne jedną trzecią tej kwoty. Coraz częściej faktur nie regulują zagraniczni kontrahenci, głównie z Niemiec i Beneluksu.
Przemysł spowolnił
Według danych GUS-u przez pierwsze miesiące tego roku największe spowolnienie odczuwali producenci towarów dla budownictwa oraz dóbr konsumpcyjnych. Ożywienia można się spodziewać w II połowie roku, jeśli sprawdzą się przewidywania, że wzrost płac będzie wówczas wyższy niż inflacja, bo powinno pobudzić to popyt wewnętrzny. Na razie jednak jest tak, że w maju dla przemysłu wskaźnik aktywności finansowej PMI, czyli – w uproszczeniu - skłonność managerów firm do kupowania oraz inwestowania wyniósł 47 pkt., co oznacza, że warunki gospodarcze w polskich firmach produkcyjnych nadal nie są najlepsze. Przedsiębiorcy sygnalizują spadek popytu i produkcji wynikający głównie z mniejszych możliwości nabywczych klientów. Cios w plecy dostają też od stałych klientów, którzy z dnia na dzień przestają im płacić.
Zadłużenie branży przemysłowej
Według Krajowego Rejestru Długów, zadłużenie branży przemysłowej wynosi 1,06 mld zł. Do bazy dłużników wpisano 23 687 firm, a średnie zadłużenie jednej wynosi 44 730 zł. Najwięcej przeterminowanych zobowiązań mają producenci metalowych wyrobów gotowych: 207 mln zł, stanowią oni 19 proc. ogólnej puli przedsiębiorców przemysłowych (4,5 tys.). Najbardziej zadłużona firma jest winna 5 mln zł.
Nieco mniej do oddania mają producenci artykułów spożywczych. Łączne zadłużenie 2 589 przedsiębiorstw wynosi tutaj 154 mln zł. Główną przyczyną problemów są wysokie koszty energii, rosnące odsetki od zaciągniętych zobowiązań i spadek konsumpcji. Duże długi mają także producenci mebli i wyrobów z drewna. Zalegają z płatnościami na 150 mln zł, a łączna liczba dłużników to 4,5 tysiąca podmiotów.
– Przemysł jest najbardziej zagrożony niewypłacalnością. Wysokie koszty działalności, w tym ceny komponentów używanych w produkcji i malejący popyt sprawiają, że wielu przedsiębiorców kapituluje w obliczu narastających problemów. W pierwszym kwartale tego roku upadłość ogłosiło 16 firm przemysłowych, a restrukturyzację 59 - najwięcej ze wszystkich branż. Niewypłacalne firmy przemysłowe pozostawiły też najwięcej długów. Producenci-bankruci nie zapłacili wierzycielom 10 mln zł, a dłużnicy przemysłowi będący w restrukturyzacji, powinni oddać 17,4 mln zł – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
- Największym wierzycielem producentów jest sektor finansowy i wtórni wierzyciele, którzy odkupili długi od tych pierwszych. To prawie 633 mln zł, blisko 60 proc. łącznego zadłużenia - dodaje.
Nie mogą zapłacić, bo im też nie zapłacono
Na odzyskanie swoich należności liczą również firmy handlowe, bo przedsiębiorcy działający w przemyśle zalegają im ponad 125 mln zł.
Jednak producenci także mają swoich dłużników, od których muszą odzyskać 369 mln zł. To 1/3 ich całego zadłużenia. Ponad 87 mln zł zalega jej handel hurtowy i detaliczny, a 84 mln zł - inne przedsiębiorstwa z branży przemysłowej.
- Te kwoty byłyby niższe, gdyby firmy z większą uwagą dobierały partnerów, a przynajmniej dokładniej ich weryfikowały przed nawiązaniem współpracy. W pierwszym kwartale 2023 roku producenci pobrali 135 tysięcy raportów gospodarczych, dzięki którym możliwa była weryfikacja potencjalnego kontrahenta. To co prawda wzrost o 17 proc. w stosunku do pierwszego kwartału ubiegłego roku, ale o 18 proc. w stosunku do ostatniego kwartału 2022 roku – informuje prezes Adam Łącki.
Transakcje w branży przemysłowej opierają się na wieloletnich relacjach pomiędzy kontrahentami, ale coraz częściej dłużnikami stają się stali klienci, także z zagranicy.
- W ostatnim czasie widzimy nasilenie takiego zjawiska. Do windykacji trafiają zlecenia na coraz wyższe kwoty, sięgające kilkuset tysięcy lub nawet kilku milionów złotych, których nie zapłacili stali partnerzy biznesowi. Branża przemysłowa charakteryzuje się długimi terminami płatności. Standard to 60, a nawet 90 dni. Przekazywanie do windykacji niezapłaconych faktur na bardzo duże kwoty wskazuje, że w firmach brakuje gotówki. Obserwujemy też, że zagraniczne firmy przestały płacić polskim firmom przemysłowym. Najwięcej zleceń windykacyjnych dotyczy odbiorców z Niemiec i krajów Beneluksu – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Tomasz Wypych
n/z: Nowa fabryka Grupy Azoty - Polimery Police w Policach. (sko) PAP/Marcin Bielecki
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka