(Służby znalazły fanty Prigożyna. Fot. Screen z Telegrama/Twittera)
(Służby znalazły fanty Prigożyna. Fot. Screen z Telegrama/Twittera)

Prigożyn był zabezpieczony. Zaskakujące odkrycie rosyjskich służb

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 35
Szturm na Moskwę szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna zakończył się niepowodzeniem. "Kucharz Putina" postanowił przerwać atak i według informacji udał się na Białoruś. Służby jeszcze w trakcie ataku przeszukały jego bazę. Z fantów, jakie zgromadził Prigożyn wynika, że przygotowany był on na każdy scenariusz.

Olbrzymie pieniądze i fałszywe dokumenty 

W sobotę około godziny 12:00, służby rosyjskie weszły do hotelu Trezzini w Petersburgu, gdzie prawdopodobnie Prigożyn miał swoją bazę. Niezależny rosyjski portal Fontanka ujawnił, to co odkryli funkcjonariusze w trakcie przeszukanie. 

W bazie Prigożyna znaleziono kilka paszportów z jego zdjęciem pod różnymi nazwiskami, ogromną ilość banknotów (4 miliardy rubli, czyli około 194 milionów złotych), sześć pistoletów oraz torebki białego proszku o nieokreślonej zawartości. Szef Grupy Wagnera postanowił na swoim Telegramie wytłumaczyć się jedynie z gotówki, która została znaleziona w samochodzie na parkingu. Jak twierdzi, były to pieniądze przeznaczone na wypłaty dla najemników. 


Prigożyn ogłosił odwrót. Putin może mu nie wybaczyć 

W piątek właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn stwierdził, że oddziały rosyjskiej regularnej armii zaatakowały obóz jego bojowników, powodując liczne ofiary. Zapowiedział "przywrócenie sprawiedliwości" w armii i domagał się odsunięcia od władzy skonfliktowanego z nim ministra obrony Siergieja Szojgu. Wagnerowcy opanowali sztab Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, a następnie skierowali swoje siły na Moskwę.

Jednak po upływie doby, w sobotę wieczorem, Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem negocjacji białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem. 

Jednak, jak ocenia była szefowa biura CNN w Rosji Jill Dougherty, Władimir Putin nie wybacza zdrajcom, dlatego możliwe, że niedługo usłyszymy o śmierci Jewgienija Prigożyna na Białorusi. Amerykańska telewizja twierdzi z kolei, że chociaż prezydent Rosji przetrwał zagrożenie, jego pozycja polityczna jest obecnie słaba - nie tylko w oczach wrogów i większości świata, ale też zwolenników i armii.

MP

(Służby znalazły fanty Prigożyna. Fot. Screen z Telegrama/Twittera)

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj35 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka