Licznie zgromadzona Polonia w Madison Square Garden opuszczała halę ze smutkiem. Mocno faworyzowany Adam Kownacki (20-4, 15 KO) musiał uznać wyższość Joe Cusumano (22-4, 20 KO). Była to czwarta porażka z rzędu Polaka i najprawdopodniej ostatnia. "Babyface" planuje po tej przegranej zakończyć sportową karierę.
Kownacki zdominowany przez Amerykanina
Adam Kownacki wchodził do ringu jako faworyt. Polak po ostatnich trzech porażkach liczył na odwrócenie pechowej passy, a miała mu w tym pomóc walka z Joe Cusumano. Tak jednak nie było. "Babyface" od początku wyglądał na słabszego i już w pierwszej rundzie leżał na deskach.
Mimo, że Polak wstał po nokdaunie, to nie potrafił już wrócić na właściwe tory. Amerykanin przez wszystkie rundy kontrolował pojedynek. Sytuacja zaostrzyła się w siódmy starciu, gdy obaj bokserzy opuścili gardy i poszła ostra wymiana, która nie przyniosła żadnych rezultatów. W ósmej odsłonie pojedynku zakontraktowanego na 10 rund, narożnik Kownackiego widząc to, co dzieje się z zawodnikiem, postanowił rzucić ręcznik.
Kownacki zakończy karierę
Czwarta porażka z rzędu z pewnością dobiła Kownackiego, który już przed pojedynkiem z Amerykaninem zapowiadał, że w razie ewentualnej porażki zawiesza rękawice na kołku.
– To będzie bardzo ważna walka. Muszę nie tylko wygrać, ale i zrobić to w dobry sposób. Jeżeli wygram bez jakiegoś szału, to chyba będzie to mój ostatni pojedynek i po prostu podziękuję kibicom – mówił w magazynie "Koloseum” na antenie Polsatu Sport.
Jeszcze kilka lat temu Kownacki mógł się poszczycić bilansem 20-0 i był jednym z polskich pięściarzy, któremu wróżono świetlaną przyszłość.
MP
(Adam Kownacki przegrywa z Joe Cusumano. Fot. Screen z Twittera)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport