Władze w Mińsku twierdzą, że na podstawie ustaleń z Władimirem Putinem Alaksander Łukaszenka prowadził negocjacje z właścicielem Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem i doprowadził do porozumienia. Prigożyn opuścił Rostów i według zapowiedzi ma się udać na Białoruś.
Łukaszenka doprowadził do porozumienia?
W piątek Prigożyn oskarżył rosyjskich generałów o "maskirowkę" jego oddziału. Zapowiedział “przywrócenie sprawiedliwości” w armii i domagał się odsunięcia od władzy skonfliktowanego z nim ministra obrony Siergieja Szojgu. W sobotę szef Grupy Wagnera i jego ludzie zajęli kwaterę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie. Stamtąd zapowiedzieli "marsz na Moskwę". Władimir Putin w telewizyjnym wystąpieniu oskarżył Prigożyna o zdradę i zapowiedział surowe kary dla rebeliantów.
Według białoruskiej służby prasowej prezydent Rosji miał poprosić Alaksandra Łukaszenkę o pomoc w dyplomatycznym rozwiązaniu konfliktu. Białoruski dyktator miał przeprowadzić rozmowy z Jewgienijem Prigożynem, “w koordynacji z prezydentem Rosji”. Strony doszły do porozumienia, że nie można dopuścić do rozlewu krwi na terytorium Rosji. Prigożyn wydał oświadczenie, w którym potwierdził, że jego najemnicy rezygnują z marszu na Moskwę i wracają do obozów polowych. Oznajmił, że Grupa Wagnera dotarła na odległość 200 km od Moskwy i w tym czasie “nie przelała ani jednej kropli krwi swych żołnierzy”.
Prigożyn i Grupa Wagnera opuścili Rostów
Rosyjskie media informują, że na mocy układu krytykowani przez Prigożyna minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oraz szef Sztabu Generalnego Rosji Walerij Gierasimow podadzą się do dymisji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził jednak, że "zmiany personalne w Ministerstwie Obrony są prerogatywą prezydenta Federacji Rosyjskiej i nie były omawiane podczas kontaktów w celu zakończenia rebelii".
Nad ranem pojawiły się informacje, że szef najemniczej Grupy Wagnera, opuścił w sobotę wieczorem siedzibę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem. Nie wiadomo dokładnie, gdzie znajduje się Jewgienij Prigożyn. Według ustaleń ma teraz wyjechać na Białoruś, a wszczęta sprawa karna dotycząca zbrojnego buntu została anulowana. Potwierdził to Pieskow. Zapewnił również, że "rosyjskie władze nie będą prześladować wagnerowców, którzy brali udział w buncie".
Z filmów wideo zamieszczanych w sieci widać, że część mieszkańców Rostowa żegnała wagnerowców jak bohaterów.
Czeczeńskie oddziały na ulicach Moskwy
W Moskwie nie odwołano jeszcze reżimu "operacji terrorystycznej". Na ulicach stolicy Rosji rozmieszczono 3 tys. czeczeńskich żołnierzy. Elitarne oddziały Ramzana Kadyrowa miały bronić stolicy Rosji przed nadciągającymi najemnikami z Grupy Wagnera - przekazała agencja Reutera. "Bojownicy zajęli pozycje wczesnym rankiem, gotowi do wykonania każdego rozkazu głównodowodzącego rosyjskich sił zbrojnych Władimira Putina" - oświadczyła stacja.
ja
(Zdjęcie; Łukaszenka miał negocjować z Prigożynem cały dzień, fot. gov.by)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka