Igrzyska Europejskie 2023, zachwalane przez organizatorów jako największa impreza sportowa w historii Polski, zaliczają szereg wpadek. Kosztowna impreza, której wydatki pochłonęły według różnych szacunków od 500 mln do nawet 2 mld zł, organizacyjnie niestety leży.
Wpadki organizatorów na Igrzyskach Europejskich
Nie wyprzedały się bilety na ceremonię otwarcia igrzysk. Samo wydarzenie było potem komentowane jako zbyt nudne i pompatyczne. Podczas przemówień wygwizdano rządowego pełnomocnika ds. imprezy Jacka Sasina, prezydenta Andrzeja Dudę i prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego.
Przed wydarzeniem w sieci pojawiło się dość żenujące ogłoszenie dotyczące poszukiwania na ceremonię otwarcia "reprezentacyjnych dziewczyn" w rozmiarze S/M.
Menu z niedźwiedziem
Ale najlepsze okazało się menu na igrzyskach. W każdej pozycji pojawił się błąd w tłumaczeniu na angielski. Napój został nazwany "drinkiem", woda to "bottled of water", chipsy to "chips", ale o zdumienie przyprawia tłumaczenie piwa. "Bear" to po angielsku niedźwiedź, a piwo to "beer".
Krakowscy internauci od wczoraj kpią z igrzyskowej tablicy. Dziś stała się już ogólnopolskim memem. Pokazał ją m.in. polityk Konfederacji.
Jak powinna prawidłowo wyglądać reszta menu? Drinks to zmieszane napoje alkoholowe, Cola czy Fanta to soft drinks, a nie drink. Nie ma czegoś takiego jak "bottled of water"; jest "bottled water" albo "bottle of water" . Chips to w angielskim znaczeniu frytki smażone na oleju. Natomiast chipsy jako przekąska to "crisps".
To niejedyna wpadka z angielskim. Portal meczyki.pl zauważył, że dyscyplina "break dance" była początkowo nazwana "breaking".
Baku, Rzym i Kraków
Kraków jest trzecim miastem w historii, które organizuje Igrzyska Europejskie. Wcześniej organizowano je wyłącznie w Baku i w Rzymie. Igrzyska Europejskie to największa tegoroczna impreza multidyscyplinarna. Do 2 lipca ponad 7 tys. sportowców z 48 krajów będzie walczyć o 253 komplety medali w 29 dyscyplinach. Część zawodów ma rangę mistrzostw Europy i kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku.
Obecne wyliczenia wskazują, że do Krakowa, w związku ze sportowym eventem, przyjedzie 20 tysięcy osób. Żeby całość poniesionych wydatków się zwróciła, liczba ta musiałaby iść w setki tysięcy.
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Sport