Maciej Rybus od miesięcy nie jest na radarach sztabu reprezentacji Polski w piłce nożnej. To pokłosie decyzji o nie wyjeżdżaniu z Rosji po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę przez ten kraj. Piłkarz postanowił zabrać głos i wyjaśnić powody takiego kroku.
Maciej Rybus o pozostaniu w Rosji
Wielu polskich piłkarzy grających w Rosji po rozpoczęciu wojny opuściło ten kraj. Na taki krok nie zdecydował się Maciej Rybus, który pozostał w Rosji. Piłkarz ma tam rodzinę, jego żona jest Rosjanką, mają dzieci. Polski obrońca związał się ostatnim kontraktem ze Spartakiem Moskwa.
Konsekwencją takiej decyzji był brak powołania obrońcy przez jeszcze przez ówczesnego selekcjonera Czesława Michniewicza do reprezentacji, aby m.in. oszczędzić doświadczonemu piłkarzowi zamieszania wokół jego osoby.
Rybus przyznał na łamach rosyjskich mediów, że wiedział, że de facto oznacza koniec jego reprezentacyjnej kariery.
- Sam podjąłem tę decyzję. Wiedziałem, że przez to nie zagram w reprezentacji. Ale tak zdecydowałem. Dla mnie rodzina zawsze była na pierwszym miejscu - powiedział.
Były piłkarz Legii Warszawa ujawnił też, że pozostanie w Rosji nie było podyktowane brakiem ofert z innych zachodnich klubów. Te się pojawiły, ale Rybus nie chciał z nich skorzystać.
- Mogłem pojechać do innego kraju, miałem oferty. Ale mam własną głowę. Nikomu niczego nie będę udowadniać, nikogo nie będę słuchać. Sam podjąłem decyzję i jestem za nią odpowiedzialny - tłumaczył na łamach "RB-Sport".
Rybus: To był dobry moment na zakończenie kariery reprezentacyjnej
Nie bez znaczenia był także czas takiej decyzji. Jeden z nielicznych polskich lewych obrońców, którym się udało zrobić międzynarodową karierę przyznał, że czuje się spełniony jako reprezentant kraju, ale gdyby był młodszy (tak jak np. Sebastian Szymański, który wyjechał z Rosji do Holandii) to pewnie naciskałby na transfer.
- Grałem w reprezentacji na mistrzostwach świata i Europy. Może gdybym był młodszy, podjąłbym inną decyzję. Ale w tym momencie nie byłem już zawodnikiem w wyjściowym składzie. Więc zdecydowałem sam. Cieszę się, że przydałem się drużynie narodowej. W tym momencie zrozumiałem jednak, że jestem już rezerwowym zawodnikiem w klubie. To nawet nie jest temat polityczny. Nie sądzę, żebym z takim czasem gry mógł grać w reprezentacji. Jednak, aby otrzymać powołanie, musisz stale grać w klubie - dodał Rybus.
fot. PAP/Andrzej Lange
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Sport