Od początku wybuchu afery w „Szkle kontaktowym” Violetta Ozminkowski-Daukszewicz jak lwica broni w internecie dobrego imienia swojego męża. Właśnie ujawniła, że Krzysztofa Daukszewicza oraz ją samą wspierają także dziennikarz związani z prawicą. A przecież od lat znany satyryk zdecydowanie krytycznie odnosi się do prawej strony sceny politycznej – na czele z Prawem i Sprawiedliwością.
Violetta Ozminkowski-Daukszewicz broni Krzysztofa Daukszewicza
Violetta Ozminkowski-Daukszewicz, żona satyryka Krzysztofa Daukszewicza, który po aferze w „Szkle kontaktowym” zdecydował się ostatecznie na odejście z programu, często zabiera w mediach społecznościowych głos w tej sprawie.
Wszystko wskazuje na to, że zarówno Violetta Ozminkowski-Daukszewicz, jak i Krzysztof Daukszewicz skasowali lub ukryli swoje wpisy na Facebooku, dotyczące konfliktu z Piotrem Jaconiem.
Ale media różnych opcji donoszą (zarówno portal DoRzeczy, jak i NaTemat), że żona pechowego satyryka zwierzyła się jednemu z internautów, że także prawicowi dziennikarze piszą do niej i do męża z wyrazami wsparcia.
"Dostajemy wsparcie od dziennikarzy prawicy"
Gdy jeden z internetowych dyskutantów, życzliwy Daukszewiczom, napisał: „Bardzo proszę przekazać panu Krzysztofowi, że cała intelektualnie dojrzała Polska jest z wami”, Violetta Ozminkowski-Daukszewicz odpisała:
„Dziękujemy bardzo – też nie oglądamy TVP Info – ale doszło do tego, że dostajemy SMS-y i wsparcie od dziennikarzy z umiarkowanej prawicy”.
Violetta Ozminkowski-Daukszewicz skarży się na Piotra Jaconia
Niedawno Violetta Ozminkowski-Daukszewicz pisała na Facebooku: „Boże myślałam - że to już koniec - a tymczasem pan Jacoń znów atakuje. Pan Jacoń - pisze na instagramie, że przez miesiąc urlopu nie zauważył hejtu, który się na nas wylał. Nie zauważył , bo nie było go w kraju. Nie rozumie co się stało, bo wrócił i okazało się, że »zniszczył rodzinę« Daukszewicza. Ograniczył komentarze na isntagramie - bo ludzie piszą mu prawdę. Niech pan jeszcze raz przeczyta ze zrozumieniem, co się stało w ciągu tego miesiąca - w oświadczeniu mojego męża. Ja płakałam z radości, że pan zrozumiał swój błąd, gdy zadzwonił do męża. A teraz płaczę ze smutku. Mógłby pan - jako wrażliwy człowiek, za którego pan się podaje - powiedzieć zwyczajnie - przykro mi” – napisała żona znanego satyryka.
KW
Violetta Ozminkowski-Daukszewicz. Fot. PAP/ Rafał Guz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura