Satyryk Krzysztof Daukszewicz, który rzucił niefortunnym żartem w stronę dziennikarza Piotra Jaconia, przeprosił już za swoje zachowanie. To nie pomogło, a pomiędzy gwiazdami zaognił się konflikt. W najnowszym wpisie Daukszewicz twierdzi, że Jaconiowi nie uda się zrobić z niego homofoba.
Spór między Daukszewiczem a Jaconiem. Fala odejść z TVN24
Krzysztof Daukszewicz w trakcie emisji jednego z odcinków "Szkła Kontaktowego" rzucił na wizji żartem w stronę Piotra Jaconia. – A jakiej płci on dzisiaj jest? – zapytał satyryk. Jacoń poczuł się urażony pytaniem Daukszewicza, co było widać na wizji. Dziennikarz poczuł się na tyle dotknięty żartem Daukszewicza, że mimo rozmowy telefonicznej i przeprosin ze strony satyryka, sprawa nie została zamknięta.
Daukszewicz powiadomił, iż stał się obiektem nienawiści ze strony zwolenników Jaconia, a dziennikarz nakręcił hejt na niego i rodzinę satyryka. Mimo opcji powrotu do TVN24, Daukszewicz zrezygnował z prowadzenia programu. W geście solidarności z nim odeszli ze "Szkła Kontaktowego" Artur Andrus i Robert Górski.
Okazuje się, że to nie koniec odejść. Pracownik TVN24 mówi serwisowi plotek.pl, że przynajmniej jeszcze jedna osoba zastanawia się, czy nie iść teraz w ślady Górskiego i Andrusa. " Problem i wątpliwości polegają na tym, że jeśli Daukszewicz i Jacoń będą kontynuowali spór i kolejne osoby będę się w niego włączać, to sytuacja się nie polepszy i szybko nie skończy".
Daukszewicz nie da z siebie zrobić homofoba
I tak jak było wiadomo, spór trwa w najlepsze, a najnowszy wpis poświęcony sprawie zamieścił Daukszewicz. "Muszę wyjaśnić jedną rzecz. Ze 'Szkła Kontaktowego' odszedłem, ponieważ zaproponowano mi, żebym się w nim pojawiał mniej więcej tak jak Jerzy Iwaszkiewicz z 'Uszanowaniem Państwu'. Powiedziałem, że odchodzę, ponieważ taka obecność w programie mnie nie interesuje. Dzisiaj czuję się tak silny, jak Mołdawia po meczu z Polską, więc po przeczytaniu wszystkich ataków na moją osobę, oświadczam, że jeszcze się nie urodził taki pan Jacoń, który by ze mnie zrobił trans i homofoba" – napisał satyryk na swoim Facebooku.
Daukszewicz ma również obawy, że "w legendzie zwolenników pana redaktora, pojawi się pewnego dnia narracja, że feralnego dnia w Szkle Kontaktowym – to Jarosław Kaczyński pierd...głupoty o transpłciowości powoływał się na wypowiedź Krzysztofa Daukszewicza". "Bawcie się dobrze, ponieważ bajek nigdy za dużo. Szczególne ukłony ślę pani profesor Magdalenie Środzie i pani redaktor Renacie Kim, życząc obu paniom dalszych udanych fantazji na mój temat" – podsumował.
Żona Daukszewicza broni męża
W konflikt od samego początku zaangażowana jest również satyryka, Violetta Ozminkowski Daukszewicz. W poniedziałek opublikowała ona na Facebooku emocjonalną polemikę z niedawnym wpisem Piotra Jaconia na Instagramie.
"Boże myślałam - że to już koniec - a tymczasem pan Jacoń znów atakuje. Pan Jacoń - pisze na instagramie, że przez miesiąc urlopu nie zauważył hejtu, który się na nas wylał. Nie zauważył , bo nie było go w kraju. Nie rozumie co się stało, bo wrócił i okazało się, że +zniszczył rodzinę+ Daukszewicza. Ograniczył komentarze na isntagramie - bo ludzie piszą mu prawdę. Niech pan jeszcze raz przeczyta ze zrozumieniem, co się stało w ciągu tego miesiąca - w oświadczeniu mojego męża. Ja płakałam z radości, że pan zrozumiał swój błąd, gdy zadzwonił do męża. A teraz płaczę ze smutku. Mógłby pan - jako wrażliwy człowiek, za którego pan się podaje - powiedzieć zwyczajnie - przykro mi” – napisała.
MP
(Spór między Daukszewiczem a Jaconiem. Fot. Facebook/Krzysztof Daukszewicz, Instagram/Piotr Jacoń)
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura