Prezydentowi USA Joe Bidenowi często zdarza się popełnić gafę podczas przemówień. Komentatorzy zrzucają to na leciwy wiek przywódcy. Tym razem jednak polityk przeszedł samego siebie. Zakończył swoją konferencję prasową słowami "God save the Queen" (boże chroń królową - ang.).
Prezydent na wiecu dot. broni palnej
Prezydent USA wziął udział w spotkaniu zwolenników zaostrzenia kontroli posiadania broni w Connecticut. Kiedy kończył swoje przemówienie do zebranych mieszkańców i dziennikarzy wypowiedział zaskakujące słowa.
- God save the Queen, man" (boże chroń królową, człowieku - ang.) - wypalił przywódca Ameryki.
Jego słowa ewidentnie wywołały zdziwienie wśród zgromadzonych. Po ich wypowiedzeniu i zwyczajowych brawach dla prelegenta na sali przez chwilę zapanowała niezręczna cisza.
Konsternacja po słowach prezydenta USA
O co chodziło politykowi? Nie jest do końca jasne. Portal New York post zwraca uwagę, że "God save the Queen" było hymnem Wielkiej Brytanii za życia Elżbiety II. Było to też okrzyk angielskich patriotów i monarchistów.
Kłopot w tym, że władczyni... nie żyje od prawie roku! Czy 80-letni prezydent USA o tym zapomniał?
Obecnie tytuł i tekst hymnu UK został zmieniony na "God save the King" (boże chroń króla - ang.). Wynika to z tego, że tron po śmierci Elżbiety przejął syn królowej - Karol III.
Biały dom broni Bidena. "Odpowiedział komuś z tłumu"
Żaden oficjel z Waszyngtonu nie potrafił wytłumaczyć zachowania swojego pryncypała. W końcu na ratunek prezydentowi ruszyła zastępczyni rzecznika prasowego Białego Domu, Olivia Dalton. - Prezydent skomentował słowa kogoś z tłumu - wyjaśniła urzędniczka. Dalton próbowała przekonać, że wypowiedź nie ma szerszego kontekstu i dotyczyła prywatnej pogawędki Bidena z uczestnikiem wiecu.
MB
(Źródło zdjęcia: Joe Biden wysiada z samolotu. Fot. PAP/EPA)
Inne tematy w dziale Polityka